zła jestem na siebie, ale co z tego, jak ciągle robię te same błędy..... po weekendzie znów mam straszne ssanie na słodycze, któremu nie byłam w stanie się dziś oprzeć a dietkę pięknie trzymałam...
chyba ,muszę zrobić sobie moją czterodniówkę - taki wstęp do diety. Akurat będzie do Wielkiego Piątku...., a potem żołądeczek skurczony to w święta za dużo nie pojem.... albo (czego się obawiam i dlatego zastanawiam się czy nie poczekać tygodnia) będzie wielkie jojo !
ale chyba się skuszę, bo od piątku wpadłam w trans żarciowy i aż mi niedobrze i tak nie może być!!!!
a więc jutro nagotuję jajek i piersi z kury (akurat mam - w Wlk. Piątek jakiegoś śledzia w zamian zjem) i tyle. Jutro na zakupy to akurat kupię sok pomidorowy lub warzywny, bo coś mi ostatnio lepiej smakuje i do roboty. Już nie karmię to mogę się pokatować. do chrzcin coraz bliżej, a jak tak dalej pójdzie to nie będę miała w czym iść - bo kupować sobie cosik ładnego w moim obecnym stanie to nie chcę....
trzymajcie kciuki - wiem, że nudna jestem ostatnio, ale kurczę w końcu mi się uda!!!!! wierzę w to!!!!! Muszę!!!!!!
dobrej nocki!!!