Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ok


dziś było bardzo dobrze - jestem z siebie zadowolona pochłonięte 1080kcal z ruchu dziś "tylko" 2 godziny biegania po Auchanie w celu zrobienia świątecznych zakupów, bo jutro nie ma kiedy, a w czwartek małż znów w delegację jedzie i wraca wprawdzie w Wlk.Piątek ale nie wiadomo o której... więc dziś trzeba było wszystko ekspresem załatwić. jeszcze tylko warzywka na sałatkę , ale to mogę kupić w moim osiedlowym sklepiku będąc na spacerze z młodą.
wydałam masakryczna kwotę ale cóż skądś się ta inflacja wzięła, naprawdę życie strasznie ostatnio podrożało.... ale nic to trzeba żyć dalej, na szczęście od nowego roku też dostałam podwyżkę, więc nie jest najgorzej.
muszę się jeszcze zastanowić nad sernikiem, który będę robić na święta i może znaleźć przepis na jakaś pyszną babkę? mam foremkę, to można z niej skorzystać... poszperam.
kiedyś robiłam adwokatową, dodawało się szklankę adwokatu i była bardzo smaczna, może tą??? zobaczymy... mam jeszcze kilka dni na znalezienie pomysłu.

no dobra pora iść się myć i spać bo jestem zmęczona.
jutro drugi dzień mojej czterodniówki - na razie idzie super. je się co 2 godziny i może w tym tkwi jej sekret, bo porcje są naprawdę bardzo małe - choć ja dodaję sobie warzywka tzn. miało być jajko to raz zjadłąm jajko z małym pomidorem a raz z trzema paskami papryki - więc niedużo, a zawsze to jakieś witaminy.
to się zmywam, słodkich snów