Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bilans wtorek


pochłonięte - 1450 kcal. Cóż mogło być lepiej, ale zauważyłam, że niestety nie mogę sobie za bardzo ograniczać kalorii, bo źle się czuję. Minimum dla mnie to 1200 - przy 1000 czuję się strasznie słabo i kręci mi się w głowie..... nie wiem, czy to jeszcze po ciązy organizm nie doszedł do siebie (miałam straszną anemie, pewnie dalej ją mam), bo przed ciążą liczenie kalorii było  mi obce (brałam je pod uwagę tylko dla potencjalnej kolacji czy słodkiego grzechu), a teraz bez tego nie schudnę - już to wiem
no dobra idę trochę poćwiczyć, bo zaraz małż wróci z ogrodu i już na to nie będzie czasu
miłego wieczorku!!!