Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[*]


tak to się chyba zapala wirtualna świeczkę....
to dla Amy Winehouse.....  miałam nadzieję, że wyjdzie z nałogów, ale niestety... właśnie jestem po udanej imprezce, "zgon" małża leży w salonie, a ja głupia odpaliła internet i co tam zobaczyłam.... łzy mi teraz lecą.... kurcze tak jej kibicowałam i trzymałam kciuki, żeby  z tego wyszła, a niestety powieliła los innych legend muzyki i tak jak oni odeszła w wieku 27 lat.... (z tego co pamiętam - kiedyś czytałam o tm artykuł z jakiś rok czy 2 temu... i tak jej wróżono i wywróżono).... jak Jim Morrison, Janis Joplin i bodajże Jimmy Hendrix..... Panie świeć nad jej duszą.... Boże co za straszny weekend..... siedzę i ryczę...... a mogłam już słodko chrapać....
idę do synka, bo on dziś zajął miejsce tatusia w łóżku i to chyba jedyny pozytywny aspekt.... no i udana impreza, ale cały czar prysł parę minut temu....
  • karamija77

    karamija77

    24 lipca 2011, 10:24

    Mnie też trzepnęło...

  • agi78

    agi78

    24 lipca 2011, 10:13

    tutaj juz nic nie zmienimy:( Choc wielka szkoda. Ale nie daj sie tak zlemu nastrojowi.

  • CaliforniaBitch

    CaliforniaBitch

    24 lipca 2011, 02:04

    nie jesteś sama ja też płaczę ;< R.I.P Amy.