Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tak na szybko:-)


od powrotu do pracy czasu brak..... nie ćwiczę, tzn. nie jeżdżę na rowerze czy orbim, ale robię brzuszki i trochę kręcę hula.... i jak nie zobaczę spadku w obwodzie mego baniaka, to uduszę - ale jeszcze nie wiem, kogo ale nie ma co narzekać, bo pomimo zmniejszonej dawki ruchu waga jest stabilna, choć wolałabym, żeby spadała, ale bez ćwiczeń się nie obejdzie. w czwartek więc idę na aerobic, po wakacjach się zaczyna, więc pochodzę, parę razy, ile się da.... no i wrócić do moich maszyn, ale doba za krótka....
muszę się jakoś zorganizować, choć póki co to ciężko mi idzie, bo młoda nam szwankuje..... w ogóle dwójka szwankuje, bo starszy ma zapalenie ucha, młoda przeziębiona ale harczy, więc też z nią jutro do lekarza na osłuchania, czy znów nie ma zapalenia oskrzeli..... no i po ponad roku nieobecności w pracy z bólem wychodziłam 2 tygodnie (dzięki małżowi, który przez pierwszy tydzień siedział z młodą.... he he) - to się napracowałam.... ale tak naprawdę to mi nie do śmiechu przynajmniej w tej materii.... jestem trochę podłamana, bo jak mam od początku przechodzić z córą to co z synem, to dziękuję ale postoję..... nie chcę kolejnych 3 lat wyciętych z życiorysu.... (no przesadzam trochę, ale choróbska to u nas temat naczelny..... i dużo nam z życia zabrał) ale twardy trzeba być

a poza tym to wszystko ok, nie ma co narzekać, byle moje robale były zdrowe, to byłoby super, więc trzymajcie za nie kciuki i za mnie bym nie zwariowała
słodkich snów

  • Anika0810

    Anika0810

    20 września 2011, 13:42

    za zdrówko dzieciaczków. Jakies syropki na odpornośc może im zaserwuj... Trzymaj się