Tym razem syn ma ospe wietrzną... super, tym bardziej, że ja jej nie przechodziłam, więc jak cos mnie zaswedzi, to już jestem w stresie.... dodatkowo w sobote mam egzamin próbny z angielskiego, po co ja sie na niego pchałam? nie mam czasu ni sły na naukę wiec po co mi to bylo? mam nadzieje, że egzamin zdam na B (o A to nawet nie marzę!!!) bo na C to bedzie troche obciach, tym bardziej, ze szef we mnie wierzy, jak mało kto na tym świecie 9no może bardziej oczekuje niż wierzy, ale okazuje to w bardziej pozytywny sposób;-) dietkowo ok, od soboty wziełam sie w karby w końcu, bo ile można sobie uzywac, Na szczęście finałaświąt i sylwestra jest taki, że nie utyłam odrobinke mnie nawet ubyło, ale tylko troszeczkę. Cóż, nowe nawyki jednak weszły mi juz w krew, troche sobie pozwalalam, ale jednak się kontroluję - cóż szkoda byłoby zapszepaścic to , co już osiągnęłam po prostu....
Chcialabym tylko troszke zintensyfikowac ćwiczenia, ale też nie mam za bardzo czasu. W tym, tygodniu zamiast nad figura powinnam raczej popracować nad językiem...... (j.w. ) Miłego popołudnia drogie Vitalijki
criss
7 stycznia 2010, 13:49Dzięki za wsparcie. Oby tak dalej postępy jak Ci już idą. trzymam kciuki:0
Jenny.szczecin
5 stycznia 2010, 21:48Dziękuję bardzo za dobre rady od jutra postaram się dodawać przyprawy do moich potraw na parze .a rybkę uwielbiam :) Powodzenia na egzaminie i głowa do góry.