Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
idę do przodu


Skończył się następny tydzień, jestem już po ważeniu. Schudłam 1,2kg. Jest dobrze. Pierwszy raz nie zmagam się z dietą tylko ją stosuję. Nie lubię z reguły jak mi się coś narzuca dlatego jak coś mi nie pasuje to ją szybko modyfikuję. Dietetyk tak trafił ze sposobem odżywiania dla mnie, że ja łasuch nie potrzebuję słodyczy. Jak mam zachciankę to granola czekoladowa pycha, oczywiście nie całe opakowanie ale znalazłam taką małą miseczkę i chrupię je na sucho kęs za kęsem. Ten spadek to z braku słodyczy, Cel dodatkowy, zacząć te ćwiczenia, bo waga stanie wreszcie. Znowu noc, znowu jestem zmęczona a mówią że sen to przyjaciel odchudzania, Tylko ta doba dla mnie za krótka. Kiedy ja wreszcie wyjdę z zaległości i nie będę taka zmęczona. Umysł przestanie galopować, Ja wypoczęta jestem tylko 2-3 godziny po wstaniu. Zanim ogarnę chatę wszystko przyszykuję, wszystkich wyprawię to do pracy idę zmęczona już jak pies. Dobry sposób na organizację. Trzeba zrobić plan dnia,

  • dorotamala02

    dorotamala02

    26 kwietnia 2015, 12:04

    Masz dużo na głowie ale radzisz sobie świetnie.A pomysł z planem dnia jest dobry ja często stosuję jak mam dużo do zrobienia i żeby nie zapomnieć o czymś ważnym.Dzielę się z Tobą moją energią >...... bierz i korzystaj.

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    26 kwietnia 2015, 10:31

    Chyba obie potrzebujemy długiego, solidnego urlopu. Jedna noc, czy weekend nic nie da. Ja jestem potwornie przemęczona. Gratuluję spadków na wadze.