Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień jak codzień...


... czyli wstałam rano, zjadłam śniadanie, zapaliłam fajkę, ogarnęłam bajzel w kuchni, odpaliłam tv i kompa i tak siedzę. Zamiast ćwiczyć! Durna bździągwa.
Wczoraj byłam kończyć tatuaż, zniosłam ten ból lepiej niż za pierwszym razem, ale NIGDY WIĘCEJ. Modlę się żeby mi do głowy kiedys nie przyszło że chcę następny tatuaż. Tylko kurde, to jest bardzo zaraźliwe, z czasem chce się więcej i więcej...
Bardzo lubię kosmetyki, szczególnie te kolorowe i muszę się pochwalić swoją nową paletką cieni (chociaż tematyka tego pamiętnika miała dotyczyć odchudzania), mogę powiedzieć że wizualnie jestem zadowolona, chociaż zobaczymy jak to będzie w praktyce. Tylko kurde tak rzadko teraz wychodzę gdzieś "do ludzi" że nie wiem kiedy ją wypróbuję... Aaaaaa, jutro przecie idę na 18-tkę.

Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: 75g szynki gotowanej, warzywa razem 95g (ogórek i pomidor) polane olejem lnianym, kromka chleba pełnoziarnistego + jabłko
Obiad: 135g boczniaków ostrygowatych, 130g warzyw( marchewka, kalafior) polane łyżką oleju lnianego + 160g kiwi
Na kolację będzie: sałatka z jajek i warzyw - 2 ugotowane jajka i 135g warzyw ( brukselka, bakłażan), 2 kromeczki  pieczywa Wasa


  • Anneli

    Anneli

    15 listopada 2013, 16:40

    Mam trzy tatuaże i już kolejne dwa w planach także wiesz :P W każdym razie mnie nie bolał praktycznie żaden aż tak żebym nie marzyła o kolejnym ;)

  • walsieziomek

    walsieziomek

    15 listopada 2013, 14:09

    nie martw się , ja też szybko gubiłam na początku , ale jak zaniedbasz to wróci;) Jak u mnie np. ;)