Dziś mija 57 dzień mojej diety. Można? Można! Dla niejednej z Was może wydać się to takie -pfff, co to jest 57 dni. Ale dla mnie to mega osiągnięcie. Zeszły tydzień poszedł nawet lekko, starałam się ćwiczyć przynajmniej co drugi dzień z Mel B i Tiffany. Z grzechów jedzeniowych nie ukrywam, kilka było. Niestety. Szczególnie w sobotę i w niedzielę.
Jutro śmigam na basen. Muszę zacząć organizować jakoś swój czas, żeby nie siedzieć ciągle w domu tylko właśnie gdzieś wychodzić. Inaczej nieustannie myślę o jedzeniu. Na początku diety było super, nie czułam głodu, spokojnie dotrzymywałam do kolejnego posiłku. Teraz jest trochę gorzej - po prostu często chodzę głodna i nie mogę doczekać się kiedy w końcu zjem. Trzeba to przetrwać. Waga stoi nadal w miejscu. Kiedy ruszy? Chociaż maciupki kilogramik... Muszę więcej ćwiczyć. Platforma wibracyjna i orbitrek tylko zbierają kurz. Szkoda że na basen mam aż 40km, gdybym miała pod nosem bywałabym na nim bardzo często bo kocham pływać. Wogóle to bardzo dziwię się sobie że zdecydowałam się tam jutro jechać. Gdzie ja na basen? Z takim brzucholem? Ale kupię sobie strój jednoczęściowy, pojadę z rana, pewnie będzie mało ludzi Postanowiłam z moim J, że będziemy jeździć dwa razy w tygodniu. Dobre i to.
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie – 70g serka koziego posmarowany na 2 kromkach chleba żytniego pełnoziarnistego oraz warzywa 95g (ogórek, kełki rzodkiewki), jabłko
Obiad – 120 g grillowanej piersi z kurczaka + 125g colesława
Kolacja- 70g sera mozarella i 135g cukinii (zapieczone w piekarniku) + 1 jabłko
Lusiaaaaa
3 grudnia 2013, 14:49gratuluje wytrwania! ja juz ponad 300 dnie więc uważam, ze sie da! ketchup znalazłam przepis na niego w necie i postanowilam zrobic;) wyszedł pyszka!
nowyplan
2 grudnia 2013, 23:22Gratuluje bo to już 57 dzień. A tak szczerze co do ćwiczeń to myślę że tak sobie tłumaczysz że gdyby był bliżej to byś często chodziła a potem znalazłoby się milion powodów żeby nie iść w końcu orbitrek i platforma też zostały kupione bo pewnie mówiłaś ćwiczyłabym ale nie mam na czym kupię to będę ćwiczyć i co i nic. Na początku faktycznie trzeba się zmuszać często do ćwiczeń ale warto bo z czasem okazuje się to czystą przyjemnością.
vickybarcelona
2 grudnia 2013, 23:22ODP: na vitalii tyle osob wciaz mowi o 4-5 posilkach (jak o podstawach wiary);), ze nawet jestem zaskoczona, ze znalazy sie zwolenniczki 3 posilkow (porzadniejszych) :)
vickybarcelona
2 grudnia 2013, 23:07orbitrek jest super, koniecznie go "odkurz";)