szlag mnie trafi, wcięło mi cały długi wpis, i już mi się nie chce rozpisywać
w skrócie:
żarcie robi ze mną co chce, jem a potem żałuję, ba, żałuję już w trakcie jedzenia ale nie potrafię przestać efekt taki że waga znowu bliżej wagi wyjściowej na pasku
poza tym nie ćwiczę, nie potrafię się zmobilizować
ostatnio czasami pojawia się myśl żeby zaakceptować się taką jaka jestem, z nadwagą, ale nie potrafię, a czasami widuję kobiety z nadwagą, ale pięknie ubrane, zadbane, uśmiechnięte, i wyraźnie zadowolone i pogodzone z sobą, dlaczego ja tak nie potrafię ??? dlaczego zawsze byłam z ciałem na bakier i parę razy na granicy depresji z jego powodu ??? afirmacja się u mnie nie sprawdza, próbowałam, i chociaż jest parę rzeczy z których jestem zadowolona ( jak szczupłe łydki i kostki czy całkiem ładne oczy ) to ciągle myślę że to za mało żeby wogóle zacząć się starać zdaję sobie sprawę że w ten sposób marnuję swoje życie, bo ciągle podświadomnie uważam że to co dobre spotka mnie dopiero jak schudnę, czyli błędne koło
poużalałam sie trochę i koniec, jutro mam dzień wolny, ale też całą listę spraw do załatwienia, z odgruzowywaniem mieszkania na pierwszym miejscu, a katar u mnie gigant, już od piątku, niby smarkam i oddycham przez nos ale już kilka minut po wysmarkaniu potrafię mieć pełny nos, efekt tego taki że gardło podrażnione bo wysuszone bo pewnie w nocy oddycham przez usta, więc też nic mi się nie chce, nie wiem jak was ale mnie bardziej dobija katar niż inne dolegliwości
dla tych co trzymaja się dietowo, w ostatnim odcinku "wiem co jem" było na temat produktów light, oczywiście żeby zachować smak produktu wraz z obniżeniem % cukru czy tłuszczu coś iść musi, na ogół to nadmiar węglowodanów albo innego badziewia, czasami brak tłuszczu odbywa się kosztem braku wartości odżywczych ( jak w mleku 0% gdzie brak też witamin rozpuszczalnych w tłuszczu, albo w żółtym serze gdzie naprawdę niewiele mniejsza kaloryczność odbywa się kosztem radykalnego obniżenia ilości wapnia ), poza tym rżną nas na cenach produktów light aż niemiło, a poza tym często produkty typu ligh sa bardziej kaloryczne niż wersja podstawowa
konkluzja programu taka że można i warto kupować produkty nabiałowe ( typu twaróg czy mleko odtłuszczone, ale nie 0% ) i napoje pod warunkiem że spożywa się je umiarkowanie a nie w litrach dziennie, a reszta produktów light nie jest godna naszej uwagi
a teraz do was pozaglądam
Karampuk
24 marca 2012, 06:21ale ja np jogurtów light nie ciepie, maja dla mnie smak galaretki. Akceptacja siebie to najtrudniejsza rzecz ale bez niej , nawet jak schudniesz i tak sobie znajdiesz cos na co bedziesz dalej narzekac. ps zazdroszcze szczupłuch łydek, moje jak u biegaczki
sevenred
21 marca 2012, 17:17Zaakceptowanie siebie z dodatkowymi kilogramami czy bez to zawsze ciężka praca - jak już raz ma się tą skłonność, by nie być z siebie zadowoloną to ona się trzyma całkiem dobrze nawet, jak nadwaga znika - znajdujemy wtedy inne wady "nie do zaakceptowania" :/
malgosiach.2
21 marca 2012, 10:43Wiesz co, jak Cię czytam, to tak jakbym siebie samą słyszała:(, tyle rzeczy odkładam na "po schudnięciu", i wszystko stoi w miejscu tak jak waga:(
luckaaa
21 marca 2012, 10:11produktow light nie kupuje praktycznie . No moze czasem , baaardzo sporadycznie , bo skusi mnie nowe opakowanie :) Zawsze uwazalam , ze nie tedy droga do schudniecia . Trzeba jesc to co sie lubi , tylko mniej i inaczej ( no moze oprocz czekoladki ;)) Powiem ci , ze i ty schudniesz , tylko znajdziesz swoj sposob , bo dla kazdego dobre co innego ...
agnes315
20 marca 2012, 21:11Mam tak samo z odchudzaniem, wszystko odkładam na "jak schudnę", w rezultacie od kilku lat nie kupuję nowych ubrań :)) O tych produktach light to już parę lat temu to gdzieś czytałam. Buziaki
izulka710
20 marca 2012, 21:03Masz rację,ja też omijam produkty light:/ Miłego wieczoru:))Buziak:*
grazynka45
20 marca 2012, 20:27Bardzo dziękuję za zaproszenie i serdecznie pozdrawiam:)))
filipinka1
20 marca 2012, 20:08Graziu, ja mam nadzieję, że ta 2 na drugiej pozycji to tylko chwilowa :))), liczę, że niedługo zobaczę jedyneczkę !!!!!!!
filipinka1
20 marca 2012, 19:44hmmmm, zastanawiające, początek Twojego wpisu jest... O MNIE!!!!!!
kitkatka
20 marca 2012, 19:17Wszystkie lighty omijam z daleka. Jedzenie ma byc normalne a nie pianka do uszczelniania okien. Każdy nałóg jest paskudny a z jedzeniowym jest naciężej bo nie można żyć bez jedzenia. Próbuj i walcz. Pozdrówka