dzisiaj dzień ważenia, rano wstałam i po wizycie w WC
waga pokazała 75,1 wypiłam szklankę wody z miodem i położyłam się
jeszcze na pół godzinki, po czym jak wstałam poszłam ponownie do WC, coś
tam jeszcze wyskrobałam i waga pokazała ostatecznie 74,9 kg i tyle
zapodałam do ważenia
wczoraj wypiłam 2 kubki yerby w obawie przed dzisiejszym ważeniem,
ale nie zadziałało jak po powrocie z urlopu, chyba się już organizm
przyzwyczail do jej picia i nie reaguje tak gwałtownie jak poprzednio
diety się dzisiaj trzymam, teraz piję kawę z mlekiem, wycwiczyłam
dzisiaj godzinkę ( po połowie brzuch i rowerek ) chociaz łatwo nie było
bo nap...... ja mnie dziś uda i z lekka czuję pośladki, mam taki
zestawik na uda i pośladki że jak go zrobię po raz pierwszy po jakiejś
przerwie ( nie ma znaczenie czy to 3 tygodnie czy 3 miesiące ) to
zawsze mam zakwasy
pewnie dlatego że jedno ćwiczenie w zestawie jest do wykonania 20
powtórzeń na jedną nogę a ja zawsze je robię 3 * 20 powtórzeń na jedną
nogę, ale nie mam zamiaru tego zmieniać, ze dwa dni i po zakwasach nie
będzie śladu
wczoraj
po wezwaniu specjalistów do auta i jego uruchomieniu pan mi doradził
żebym się nim przejechała do Katowic i nazad, żeby akumulator się
podładował, tak tez drobiłam i przy okazji w drodzepowrotnej zachaczyłam
o Auchan a tam o Orsey'a, i kupiłam 3 topy ( w różnych kolorach ) i
spodnie granatowe o ciekawym kroju, całośc 91 zeta
topiki na lato jak znalazł a i poza sezonem letnim są w użyciu a
spodnie sa z materiału który prawie się nie gniecie, sprawdzałam w
sklepie ( zawsze to sprawdzam bo ja mam pracę siedzącą i po kilku
godzinach spodnie mogą być mocno pogniecione, unikam takich materiałów )
a fason naprawdę ładny więc jestem z nich bardzo zadowolona, tym
bardziej że materiał niby cienki ale gęsty więc i mniej gorące dni lata i
na jesień czy wiosnę będą dobre,oczywiście o ile nie schudnę tyle ile
chce bo wtedy zwężenie będzie konieczne no i za długie o jakieś 20-30 cm, ale to pryszcz bo poza jeansami nigdy nie kupiłam spodni dobrych na długość zawsze muszę spodnie skracać, nawet dresy
Airiana
22 lipca 2012, 09:20no tak - z tymi ćwiczeniami masz rację - to trudne miejsce do uformowania, z tym, że jak się zastanowić, to troszkę atrybutów kobiecych mogę sobie zostawić ;) skoro biust opadł ;) a tak na marginesie - wciąż ćwiczę jogę, parę ćwiczeń na bioderka też tam jest ;) zastanawiam się jednak, czy ja zrzucę tam cokolwiek - układ kostny już mam taki, miednicę mam szeroką - chyba pozostaje mi jednak zaakceptować taki stan rzeczy ;) pozdrowionka
Envi40
22 lipca 2012, 07:38Bez pieczywa to i ja nie wytrzymuję. Nigdy nie stosuję diet, gdzie zabraniają pieczywa. Teraz to taka chwilowa deska ratunku na zatrzymanie wagi. Schudłam kiedyś z 75 do 64kg a potem powoli, powoli dobiłam do 72 Nie opamiętałam się w porę i bardzo długo nie mogłam zrzucić nadbagażu. Nie chcę powtórki z "rozrywki", dlatego musiałam szybko wprowadzić plan naprawczy (ważyłam niedawno 64 kg i zaczęłam tyć - już było 66) Nie wiem ile uda mi się wytrzymać bez chlebka, ale dobre i kilka dni. Uwielbiam takie zakupy za grosze. Człowiek chodzi i ogląda, ale ceny z kosmosu. A nagle można kupić kilka rzeczy w poprzedniej cenie za jedną:)
kitkatka
21 lipca 2012, 22:15Ja mam problem z długością w druga stronę bo wszystkie na mnie za krótkie. Pozdrówka
izulka710
21 lipca 2012, 21:55Bardzo udane zakupy,szkoda,że nie wstawiłaś fotek?Ja też ćwiczę codziennie 40 minut,może to niewiele ale wycisk mam niezły:/ Dobrej nocy!
Karampuk
21 lipca 2012, 21:25a kiedy idziesz na fitness ?
Airiana
21 lipca 2012, 19:08A ja dzisiaj na grilku :) koniecznie muszę zaliczyć jogę ;) piwko padło no i karkóweczka (okropnie kaloryczna fe)
Airiana
21 lipca 2012, 19:00Grazia - już nic z dolną częścią nie zrobię, bo góra mi chudnie, a tam już same kości zostały ;) Generalnie - co mi tam :) ostatnio weszłam w spodnie rozmiar 36 hihi
Alianna
21 lipca 2012, 18:24Oooo, ja ze spodniami mam problem całkowicie odwrotny. Rzadko kiedy trafię na takie, które mają odpowiednią długość. Buźka
Marlena1966
21 lipca 2012, 18:19Ja wybieram niegniotące z czysto praktycznych powodów - nie lubię prasować.Kiedyś miałam lumpex i wiele godzin spędzałam przy żelazku, teraz unikam jak ognia.Zaciekawiły mnie twoje ćwiczenia-zdradzisz co nieco? Miłego weekendu :))) A piesek jest po konsultacji i zaleciła nie tykać guza jeśli nie boli i nie ma większych zmian.Kocham mojego butożercę :)))
dziejka
21 lipca 2012, 18:18a mogła by Grazia wlepić obrazek z tymi spodniami. Ja mam dwa Orsey'e za miedzą ,a chronicznie nie nawidzę prasować.Robota głupiego, chłop założy koszulę na osiem godzin i tak pińć razy w tygodniu ,a ty babo machaj tym żelazkiem w te i nazad. Jak się raz zbuntowałam i powiedziałam ,że nie bede prasować kilomertów szmat.To se chłop poszedł do pralni z koszulami. A ja durna myślałam,że sam se wyprasuje.Stara a taka gupia, jak moja waga w łazience. Pozdrówka
agnes315
21 lipca 2012, 17:28hi, hi, a na mnie są zwykle spodnie za krótkie :))) dobrze, ż mi podpowiedziałaś, ja mam Orsey'a o przysłowiowy rzut beretem od domu, nawet pieszo w ramach sportu i rekreacji można się przejść, niecały kilometr, marzy mi się jakiś nowy a tani ciuszek :) Buziaki
kasperito
21 lipca 2012, 17:22waga pięknie spada:) a fajnie że z zakupów jesteś zadowolona:)