coś mi się wydaje że po sobotni ważeniu to pasek zmienię ale w górę od soboty jem własciwie, cwiczyłam 3 dni, a waga ciągle powyżej 73 coś nie potrafię przekroczyć tej granicy, bujam się ostatni miesiąc 74-73, i nie chce mi się za cholere pojawic ta 2 na wadze czy to jakas magiczna cyfra jest czy ki diabeł
dzisiaj "kończyłam" bigosik, a dobrze wiecie ile czasu trzeba żeby wszystko pokroić i przesmażyć osobno, potem połączyc itp, dzisiaj go skończyłam, jeszcz ejutro przegrzac raz i będzie ok, z jednej strony mam na niego smaka, z drugiej boję sie zjeśc choć łyżkę przed sobotnim ważeniem dzisiaj nakupowałam mięsa, zrobiłam mężowi prawdziwy gulasz do słoików, kupiłam tez wołowiny na rolady, mąż sie ostatnio o nie upominał więc niech ma boję się co to będzie dietowo podczas najblizszego tygodnia kiedy bedzie w domu, jak jestem sama to potrafię czasami trzymac dietę, ale jak on jest to dom i kuchnia pełna jest pokus
dni bez słodyczy: 65/135
agabubu
30 września 2012, 11:24No ja mam tak samo, wszysto jest ok, lub prawie ok dopoki moj stary nie pojawi sie w kuchni. Masakra
wandalistka
28 września 2012, 11:41możesz jeść razem z nim, ale w małych ilościach:))) a wagą się mocno nie przejmuj, ja ostatnio kręciłam sie miedzy 67 a 68 gdzieś od maja:((( dopiero teraz ruszyło ... mam nadzieje, ze Ty tak długo nie bedziesz czekać:P
Agujan
28 września 2012, 10:37Trzymam w takim razie kciuki za odporność na pokusy :) A co do tej magicznej granicy to ja miałam to samo ok 72 kg. Nijak nie chciał się ode mnie odczepić ale na takie uparte momenty potrzeba jeszcze większego uporu z naszej strony. Rób swoje mimo wszystko a waga drgnie.
znudzonaona
28 września 2012, 09:56Mam to samo , mąż w dom i zaczynam jeść , choć wiem , ze to głupie , ale silniejsze ode mnie . Bądz twarda i nie daj sie :-) Miłego spotkanie z męzem . Pozdrawiam !
eludek
27 września 2012, 22:07No to mi smaczka narobiłaś tymi daniami:)
agnes315
27 września 2012, 21:13a ja na bigos całe mięso kroję, wrzucam na blaszkę i do piekarnika, aż się zrumieni. Nie brudzę patelni, a wszystko się ładnie podpieka, tylko blaszkę lekutko smaruję olejem, spróbuj, dobry sposób, naprawdę :) Buziaki
CoMaKota
27 września 2012, 21:12jesli nie na dlugo to mozesz troche pogrzeszyc :) byle z umiarem.. odmawianie sobie kiedy tyle pokus bedzie wokol bedzie stresogenne a to niedobre jest dla zdrowia wiec sama wiesz - ucztujcie a po uczcie przyjemnie spalajcie kalorie :D
Xmena714
27 września 2012, 20:57Ha ha , ja ostatnią sobotę też robiłam w słoiki pyszne zupki i gulasze mężowi na trasę. Ale my jesteśmy kochane!!!! I jak nasza dietka się ma w ich obecności?????????Buziolki pa pa.