witam was kochane
z Zuzią póki co dobrze, nie dojechałam z nią w piatek do weta, nie zdążyłam, ale w piatek zachowywała sie już nornalnie, nie wchodziła do kuwety nieustannie, wczoraj również, dzisiaj znalazłam ogromny siusior w kuwecie, nie wiem czy Zuzki czy Kiciora, ale póki co tylko intensywnie obserwuję kotkę i kuwetę, mam nadzieję że problemy były przejsciowe, dla Zuzi każda wizyta u weta to ogromny stres ( widze jej strach i jak wtedy gwałtownie gubi sierść ) więc chcę jej ich zaoszczędzić a ona w przeciwieństwie do kota z tych bardziej "chorowitych" chociaż niby zdrowa, ale temat zebów na tapecie na okrągło, do tego często ropne stany zapalne pyska, ostatnio stłukła łąpkę, a że nie chce dopyszcznie przyjmowac lekarstw to wtedy jeżdżę z nią co 2-3 dni do weta na zastrzyki, jak by policzyć to myślę że w skali roku to bywa u weta średnio 1-2 razy w miesiącu dzięki kochane za odzew w temacie kocim ja nie mam dzieci, dlatego koty sa dla mnie jak dzieci więc dbam o nie bardzo, nawet mój tata się śmieje że " popadły w dobrobyt"
w temacie wagi porażka jakaś, no ale wiem kto za nią stoi i kto sabotuje wagę oczywiscie ja sama, powinnam się zmibilizować, bez tego nie ruszę, wiem z doswiadczenia że muszę w pewnym sensie dojrzeć do decyzji i działania, póki co to nie nastąpiło, ale sądze że ta chwila coraz bliżej muszę przetrwać 2-3 pierwsze dni bez dojadania podjadania, a potem to już pójdzie chciałam wczoraj dzień jakoś bardziej sobie zajęciami i sprawami różnymi zapełnić ale zaatakował ból @ i dzień spędziłam na kanapie, z książką i przed tv, no i znowu za dużo zjadłam dzisiaj 10-20 w pracy, niby sobie naszykowałam dietetyczne żarcie, i pewnie nawet wytrwam, ale po powrocie do domu może być wieczorne podjadanie no ale może się uda
dni bez słodyczy: 7/13 bez dnia dzisiejszego
zosienka63
14 stycznia 2013, 07:45Jesteś taka" kocia mama " , to super. A z tym wieczornym podjadaniem to każdy ma problem . Ale walcz z nim , powodzenia.
kasperito
13 stycznia 2013, 22:10cieszę się że z kotką lepiej, i wcale się nie dziwie że tak dasz o nie. Mają z Tobą najlepiej:). Wiem, że badania też są wynikiem lepszej aparatury, postępu medycznego,ale też umiejętności czytania wyników przez lekarzy. Ja widocznie lubię ruch, jako dziecko mnóstwo rzeczy robiłam, może wracam do tamtych chwil:) Buziaki mocne i trzymam kciuki za Ciebie, byś się w sobie "zawzięła" i powoli do diety wróciła.
klaudiaankakk
13 stycznia 2013, 21:57tylko nie podjadanie ! lepiej zjeść duże śniadanie i w ciągu dnia je spalić niż podjadać. 3 maj się ! ;)
gillian1966
13 stycznia 2013, 20:42trzymaj się, kochana :-)
gzemela
13 stycznia 2013, 20:30Dobrze, że z kotką lepiej, zawsze to jeden kłopot mniej. Mnie też ciężko w czasie @, więc wcale Ci się nie dziwię.
Envi40
13 stycznia 2013, 19:18O! To super! Już nas kilka chętnych jest na brzuszkowanie:) Ja też mam kota i wiem o czym piszesz:) Niby obiecałam sobie (bo kota mam od września), że nie będzie spania w łóżkach a pierwsza pozwoliłam mu spać na mojej szyi - bo on tak lubi w zagłębieniu;) I kto przebiera w kocich karmach? No ja! Ale jak widzę, że ta czy tamta mu nie smakuje? Na szczotkach do czesania też nie oszczędzałam skoro pers musi miec porządne:)
Betka74
13 stycznia 2013, 18:38Nie bardzo ciekawie i tyle meki dla 1 kg, to daj spokoj :D Dunkan, plynna -nigdy wiecej. Polpynna jest Ok, szczegolnie na moje nocne glody. Ty kocia mama, a ja psia, tez dzieci psami zastepuje. Kotki mi bardzo zal, ze taka chorowita. Ja moim pieskom daje na odpornosc tabletki z omega -3 i witamine C, maja po tym powerka psiego:) Buzki sle i prosze bez podjadania!!;)))
Envi40
13 stycznia 2013, 18:34Z dziećmi czy bez dzieci - jak sie ma zwierzątko to się jest za nie odpowiedzialnym i trzeba o nie dbać:)
CoMaKota
13 stycznia 2013, 18:22mam nadzieje ze z kotkiem bedzie dobrze.. ja sie wystraszylam i na wszelki wypadek swoim zamowilam znow karme zdrowona - profilaktycznie, zeby problem nie wrocil.. i co jakis czas bede im ja podawac..
CoMaKota
13 stycznia 2013, 18:20niestety nie.. mieszkam na ostatnim- drugim pietrze i nie mam do czego jej przytwierdzic.. dlatego jeden z nich juz mi z balknu wypadl:( teraz nie jest w pelni sprawny i juz nie skacze, a kotka jest skoczna wiec musze jej pilnowac jak wypuszczam na balkon.. :/
yogna
13 stycznia 2013, 18:06Ja też nie mam dzieci. Zastepuja mi je tez zwierzaki, mam kota, a brat ma psa, ktorego czesto "wyporzyczam" na te wszystkie spcery. On to uwielbiam, a ja mam z kim wyjsc a nie tułać sie sama nie wiadomo gdzie ..:) Pozdrawiam i życze powodzenia w diecie;)
jolaps
13 stycznia 2013, 16:08Gratuluję dni bez słodyczy. Ja też mam kota ( już trzeciego ). Psa też. Mój kotek też nie chciał łykać lekarstw. Przy najbliższej wizycie poproś weta o strzykawkę do podawania tabletek. Kotka chwyta się za skórę na karku ale nóg się nie podtrzymuje. Ma wisieć ( tak trzymała go mama jego ). Pyszczek otworzy bez żadnych problemów i strzykawką wstrzelisz tabletkę. On ma takie na zęby. Połowa populacji kociej na to cierpi. Już prawie nie ma żadnego ale doskonale razi sobie z jedzeniem. W razie pytań wal śmiało.
nagietkadietka
13 stycznia 2013, 15:53bo mnie męczy to wolne gubienie kg hahaha :) ale faktycznie chyba dam sobie spokój. Kurcze to faktycznie problem z Zuzką, nasz staruszek, teraz będzie miał 13 lat w marcu, zęby wszystkie. Ale zapalenie jest , i na razie na suchej karmie jak weta mówiła. Ciesze się, że u Twojej lepiej, bo z tym moczem to nie taka pojedyńcza sprawa. Myślę, na razie nas spacerem ale jak widze za oknem śnieg to stanowczo wolę mój kocyk :)) buziaki
AnielaKowalik
13 stycznia 2013, 15:27Cieszę się, że Zuzce lepiej. U mnie niestety smutek, bo starszy kot nie chce jesc i chudnie, a naprawde nie ma z czego :( Chyba jutro wizyta u weta.
nagietkadietka
13 stycznia 2013, 14:35tak, ja mam 4 kocury w domu :)) Misiek, Edward, Czarek i Demon :D:D:D Grażka powiedz mi jak radzisz sobie z zapaleniem dziąseł. Nasz najstarszy ma to stwierdzone i weta mówiła, że dobrze jak będzie jadł dużo suchej karmy , no i kamień do ściągnięciam na razie nie zdecydowałam się na ten zabieg. Bo nasze wizyty u weta to też potężny stres dla naszego staruszka. Miłej niedzieli Kochana :)) aha, kasze jaglana załatwiła mi moja przyjaciółka. :) buziaki
Karampuk
13 stycznia 2013, 13:17super, ciesze się ze z Zuzia lepiej,miłej niedzieli
agnes315
13 stycznia 2013, 12:52w sprawie kotów całkiem Cię rozumiem, moje też są, właściwie jest, bo Mietka już nie ma, moimi dziećmi :) Kup Zuzi koniecznie Royal Urinary, niech jedzą oba profilaktycznie, to naprawdę dużo daje, odkąd moja to je przestała mieć jakiekolwiek problemy, a było z nią już bardzo źle. Buziaki