Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czas zacząć.....


NOWY ROK ,nowy dzień, nowe życie....
Wczoraj wyczyściłam lodówkę z wszelkich pokus!! Wszystko wylądowało w wiaderku i zostało oddane sąsiadom dla zwierząt domowych... . Nie ma słodyczy ,ciast, sałatek z majonezem ... . Mam dość wyjadanie w myśl zasady"szkoda,żeby się zmarnowało"... nie zmarnuje się ,zjedzą zwierzaczki. Niech im w biodra idzie .
Wczorajszy dzień uważam za udany... . Skromne jedzonki i długi marsz 10km!!! (po asfalcie). Nóżki bolały, bo nie miałam na nogach odpowiednich butów a w takich na obcasach to się źle maszeruje. Ale zawzięłam się!!
Dzisiaj rano wypiłam herbatkę ziołową. Zjadłam kanapkę z 2kromek chleba posmarowaną łyżką serka "piątnica"z chrzanem, z plasterkami pomidora i salami. Później policzę ile to będzie kcal ale myślę,że ze 250 to będzie. Wypiłam kawę .Zaraz idę na kolejny długi marsz.Przy okazji w drodze powrotnej zrobię zakupy. Na spacerze będę wymyślać, co ugotuję sobie na obiad. W każdym razie  wracam do zasady,żeby ograniczyć węglowodany do 1 porcji dziennie.
  • balbina

    balbina

    3 stycznia 2007, 20:51

    ale silna jestes z tym jedzonkiem - podziwiam Cie i zycze powodzenia :)))

  • greenka

    greenka

    3 stycznia 2007, 11:06

    Dziekuje za odwiedziny :) Widze, ze mamy podobny cel: 65kg :) Pewnie bylabym juz tam, gdzie ty, gdybym tak nie zarla w swieta... Teraz bede sie cieszyc, jesli w przeciagu miesiaca wroce do wagi sprzed swiat. No, ale jak czlowiek glupi, to musi odpokutowac ;) Jednego tylko nie lubie w dietowaniu. Tego ciaglego, obsesyjnego myslenia o jedzeniu: co moge zjesc i kiedy... Uwielbiam natomiast ta lekkosc, jaka daje dieta. Mnostwo energii i plaski brzuch :-D Ja juz posprzatalam lodowke- to jedyne wyjscie, jesli chce sie mniej jesc. Teraz moja lodowa wypelniona jest salatami wszelkiej "masci" (UWIELBIAM), rybami i warzywami. No to coz pozostaje? Dietujemy :)))

  • krakusia

    krakusia

    3 stycznia 2007, 09:24

    nie wiem jak mi sie to udało, ze tak mało:))) sama sie sobie dziwie i przy okazji ciesze:), bo jednak pozwoliłm sobie przez ten okres na baaaaaardzo duzo, a ruchu przy tym nie było zadnego.......herbatki nadal popijam takie rózne rózniaste odchudzajace...jakos tak przyzwyczaiłam sie do nich ...teraz najbardziej smakuje mi o smaku grapefruta.... <br> a u mnie w lodówce siedzi jeszcze pyszny sernik i kusi mnie przy kazdym otwarciu, ale jak na razie nie poddaje się.....i mam nadzieje że domowmicy szybko zrobię z nim porzadek:))))