Dzisiaj 5+ za wytrwałość. Zrealizowałam wszystkie plany i dietkowe i sportowe. Muszę przyznać,że po basenie wróciłam padnięta,że ledwie miałam siłę się wykąpać .Nawet mi się nie chciało jeść ale postanowiłam jeść o wyznaczonych godzinach. Przepłynęłam 24dł basenu to wyszło 600m.huuuurrraaa!! Na dzisiaj przed snem jeszcze 200brzuszków ,nie mogę ich robić przy bazylu,bo on siada mi na brzuchu i liże mnie po twarzy albo wyrywa mi włosy!!
Dziękuję Wam Vitalijki za wsparcie, za ciepłe słowa a i za słusznie wymierzane kary i "kopniaki". Każda metoda dobra jeśli skuteczna.
Na jutro jeszcze niczego nie planowałam, nie wiem czy będzie spacer czy steper ... . Ale coś zrealizuję na pewno. Bardzo chciałabym wreszcie zobaczyć zmiany na paseczku.