dzisiaj coś wszystko mnie drażni... psuje mi się samochód, gaśnie na wolnych obrotach, przy każdej próbie zatrzymania, przy przejściu dla pieszych itp!!! Aż się boję nim jeździć a muszę , przecież codziennie jeżdżę z psem do lekarza!! Mój mechanik będzie miał czas dopiero w piniedziałek!! Dużo coś tych wykrzykników mi się narobiło ale w takim jestem dzisiaj nastroju!!!!!!!!! Piję drugą kawę, może to źle, bo jeszcze bardziej mnie nakręci... już sama nie wiem.
A co z moimi zmaganiami.... zaliczyłam 60min. ostrego marszu. W drodzie powrotnej zaczął padać śnieg. Która to z Was drogie Vitalijki pozazdrościła mi słoneczka?? ;)
Wieczorem jak codziennie 200brzuszków .
A co z menu..:
rano kawa =20kcal
śniadanie:
2kromki ciemnego pieczywa =100kcal
2pl sera żółtego =90kcal
2pl polędwicy drobiowej=24,4kcal
II śniadanie :2małe jabłuszka=60kcal
obiad:
100g gotowanego fileta z kurczaka=135,5kcal
4łyżki ugotowanego ryżu=112,0kcal
200g surówki z kiszonek kapusty=154kcal
podwieczorek :kawa =20kcal
grejpfrut=60kcal
kolacja :
taka sama jak wczoraj z mozzarellą =146,5kcal
łącznie z 2kromkami chrupkiego pieczywa.
Razem:921,9kcal
Nie jest źle, oby jutro waga wreszcie była łaskawa, choć o 10dag. bo się załamię.
Marciczka18
22 lutego 2007, 15:45I bardzo ładnie:) Powodzonka i trzymam kciuki na pewno się uda! buziaki