wag jeszcze większa!!!!!!!muszę to zmienić, bo inaczej robi się z tego oszustwo. Jestem przed babskimidniami ale to żadne usprawiedliwienie!!! Waga pokazała 75,5kg. koszmar. Odechciewa mi się wszystkiego. Psiak znów chory, zamiast lepiej znów się pogorszyło. Dzisiaj pewnie lekarz wróci do antybiotyku.
Nie chce mi się ćwiczyć, nie chce mi się nic robić. Ze złości nażarłabym się i to najchętniej słodyczy. Dobrze,że nie mam ich w domu.
Teraz piję kawę.Na dzisiaj zaplanowałam menu:
Sniadanie:
jajecznica z jednego jajka90kcal ,z 1 pomidorem=20kcal bez tłuszczu.2kromki chrupkiego pieczywa =44kcal
II śniadanie:
grejpfrut=60kcal
obiad:
100g pieczarek=35kcal,1ziemniak=72kcal
posypane szczypiorkiem =2kcal
1/2pora=11kcal
surówka z czerwonej kapusty (200g)=100kal, z łyżką pestek dyni=48,6kcal
podwieczorek:owoc =60kcal
kolacja:
4łyżki ryżu=112kcal , 50g cukini=9,5kcal,pomidor=20kcal,odrobina oliwki i czosnku=45kcal,jedna łyżka tartego parmezanu=59kcal. Wszystko uduszone na patelni teflonowej.
Razem:788,1kcal
Może ja jednak za dużo jem?? Może trzeba zacząć się głodzić? Liczę każą dodaną przyprawę, każdy zjedznowy kęś. Wszystko z tabel kalorycznych nic "na oko". Brak mi sił, chęci i mam dość odchudzania.
greenka
26 lutego 2007, 20:10no nie odzywasz sie, to zaczelam sie zastanawiac, co u ciebie??? Nie zalamuj sie Grazynko! Na pewno nie jesz za duzo! Moze przeciwnie: za mało? Wiesz, jak sie do pieca nie dokłada, to sie nie pali, prawda? Buzka :)
lucziola
24 lutego 2007, 21:56To naprawdę dziwne że waga nie spada.Jest jednak wytłumaczenie- myslę,ze Twoja masa zmienia się w mięśnie przez cwiczenia.Waga nie spada,ale gdybyś sie zmierzyła to wymiary napewno będa mniejsze.Strasznie mało jesz. Nie jestes głodna? Ja stosuję dietę smacznie dopasowaną około 1400 kcal i chudne.Trzymam kciuki.Pozdrawiam.
Jolkapl
23 lutego 2007, 22:31Hej! Co u Ciebie dzis takim chłodem powiało .Moze rzeczywiscie za duzą wage przykładasz do tych kalorii .Moim zdaniem to jesz moze według kalorii wyliczone ,ale troszki ciezkie te twoje posiłki .Zwłaszcza te mocarella ,parmedzano i tym podobne i na wieczór spróbuj cos lelkiego co szybko sie trawi na obiad obficiej bo przez dzien spalisz .Powodzenia ,Nie poddawaj sie tylko przeanalizuj twoje jedzenia nie na kazdego działa to tak samo .powodzenia pa!
krakusia
23 lutego 2007, 19:09to naprawdę dziwne...może faktycznie na jakis czas przestań o tym mysleć ,a potem ze zdwojona siłą ruszysz do boju..
ewikab
23 lutego 2007, 09:23bo zniechęcenie nie sprzyja diecie. Wiem, to po sobie. Trzymam kciuki, na pewno Ci się uda :)
Bozka1
23 lutego 2007, 09:16i napewno po "tych" dniach sie zmieni. Nie możesz sie głodzić, bo Ci organizm całkiem zgłupieje. Najlepiej solidne śniadanko-z niego czerpiesz przez wiekszośc dnia, potem mały obiad i niewielka kolacja. I bedzie super. Nie martw sie-od czego w końcu masz nas! I pamietnik? Stukaj do nas, bo my jesteśmy z Toba i nie damy Ci popaść w takie nastroje na dłużej. Uszy do góry, usmiech poprosze i już! Zrobione? To super! Pozdrawiam ciepło!