Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakoś idzie...


3 dzień.Po maleńku byle do przodu. Piękny dzień, udała się pogoda w niedzielę, dużo słońca, zero wiatru, cieplutko. Zaliczyłam spacer po oblodzonych ścieżkach, ale dałam radę. Wymyśliłam, że kiedy zaczyna mi dokuczać głód a jeszcze mam godzinę do następnego posiłku, to wychodzę z domu, na spacer, do ogrodu z psem,  do sąsiadki na chwilkę i wracam na porę posiłku  . W każdym razie muszę być wtedy zdala od lodówki. Na razie to działa, ale czy długo. Żeby szybko przysła wiosna, to zaraz zaczną się prace w ogrodzie. Będzie więcej ruchu, kopania, sadzenie, przycinania i ogólnie b. dużo porządków wiosennych, a to zawsze dodatkowy ruch no i do lodówki daleko. 
Małżonek coś mi się dziwnie przygląda, że obiady jemy o różnych porach i ja coś innego niż on... , ale nie komentuje. Wczoraj na obiad mieliśmy prawie to samo, bo zrobiłam kurczaka z wiśniami, ale małżonek miał jeszcze biały barszcz. Kurczak mu smakowaj. Pomyślałam, że może tam,  gdzie się da, to będę robić dwie identyczne porce i małżonkowi coś oprócz tej porcji... . Miałabym miej gotowania i resztek, z którymi nie wiem, co robić. Jutro będzie łatwiej, bo w domu zostaję sama, to będę dokładnie przestrzegać godzin posiłków i tego, co jem. Nikt mnie nie będzie namawiał, na kolejną kawę, czy lampkę wina do kawy... . Chciałabym, żeby mi się udało. 
  • celcia66

    celcia66

    9 stycznia 2011, 17:49

    Na pewno sie uda. Byle do wiosny! Dziękuję za miły wpis i pozdrawiam serdecznie!

  • laksa1960

    laksa1960

    9 stycznia 2011, 17:07

    dzięki serdeczne za zaproszenie do listy znajomych!! widzę,że Ty również twardo dietkujesz to pewnie postanowienie noworoczne ....... gratuluję Ci wytrwałości i trzymam mocno kciuki ,pozdrawiam serdecznie Zosia

  • filipinka1

    filipinka1

    9 stycznia 2011, 16:49

    uda się na pewno, przy takiej determinacji jak Twoja to nie może być inaczej :))