Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje paski pomiaru nie chcą mnie słuchać...


14 dzień. Muszę to zapisać... . Zaczynałam dwa tygodnie temu z wagą 83,3kg  po pierwszym tygodniu było  81,0 kg czyli mniej mnie było o 2,30kg . Dzisiaj mija drugi tydzień i waga pokazała 79,8kg czyli znów spadek o kolejne 1,20kg . Razem mnie już ubyło 3,5kg hura  . Nie umiem tego uaktualnić na pasku i stąd ciągle mam tam zły zapis  
Bardzo się cieszę, że waga spada. Bywałą chwile gorsze i lepsze w dietkowaniu, choć tak naprawdę nie łamię zasad. Raczej czegoś nie dojem niż przekroczę dzienny limit. Ale np. wczoraj gotowałam małżonkowi zupę kalafiorową, tak pięknie pachniała, a ja miałam inny obiad, ale też dałam radę. Wczoraj na francuskim pani wprowadziła dużo nowej gramatyki i nazadawała całe mnósto ćwiczeń, bo nie będzie teraz zajęć przez trzy tygonie, (ferie i wyjazd do sanatorium), żebyśmy się nie nudziły, nazadawała, że ho ho...  Przed nami weekend, znów będzie ciężko, bo małżonek będzie kuksił smakołykami, ale nie poddam się. 
Dobra, teraz śniadanie i wymarsz o 9.00. polubiłam te marsze z samego rana. Nie sposób się nie obudzić i za to dzień taki dłuższy się wydaje i mam jakoś tak więcje siły na resztę dnia. Życzę udanego weekendu. 
  • sigma70

    sigma70

    21 stycznia 2011, 18:49

    Nie ukrywam, że troszkę zazdroszczę Ci tego spadku, ale widocznie więcej na to pracujesz. Gratuluje silnej woli!!!

  • londadu

    londadu

    21 stycznia 2011, 07:53

    Gratulacje i do przodu!:)