Dietkowo, może być, choć właśnie do kawy piję lampkę wytrawnego wina, tak na rozgrzewkę. I nie zamierzam się nad tym rozczulać i żalić. O 16.00. siadam na rowerek stacjonarny i wyjeżdżę tę lampkę. Na obiad miałam pyszne kotleciki drobiowe z żółtym serem pieczone w halogenowym piekarniku, więc bez tłuszczu. Małżonek też je jadł i nawet zachwalał.
sigma70
23 stycznia 2011, 15:44No i spacer zaliczony, widać nawet zła pogoda Cie nie przestraszy. niestety ja jak spojrzałam w okno, to odechciało mi się spacerowania - uchyliłam drzwi i pieska na ogród samego wypuściłam - oj zła pani ze mnie jest! Pozdrawiam Co to za rasa, bo nie mogę sie na zdjęciu dopatrzyć?