Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek 41 dzień


mam już dwie siódemki, cieszę się, że znów waga pokazała mniej. Żal mi ubiegłego zaprzepaszczonego tygodnia, ale za głupotę trzeba płacić. Dzisiaj piątek, pochmurno bardzo, w planie są kijki jak pogoda pozwoli, rowerek w domu, bo tu pogoda nie jeste ważna , brzuszki. Przede mną weekend, obym znów nie poszalała i nie zmarnowała wyników. 
Wiecie, że wczoraj był Międzynarodowy Dzień Kota ? Ciekawe, czy jest też takie psie święto? Jadę z Bellą rano do weterynarza na kontrolę uszu, obcinanie pazurków i tak ogólnie na przegląd. Trzeba też kupić już krople na pchły i kleszcze, bo przecież wiosna wkrótce i wszystkie takie "gady" się wybudzą z zimowego snu. A Bella dużo przebywa na świeżym powietrzu w sezonie wiosenno-jesiennym. Życzę miłego dnia.

Kijki były, ale do rowerka ledwie się zmusiłam, chociaż, gdy już na niego wsiadłam to pedałowałam z wszystkich sił. Ledwie zdążyłam przed powrotem małżonka z pracy. W każdym razie, od razu poczułam się lepiej  i lżej.
  • sigma70

    sigma70

    18 lutego 2011, 19:07

    No świetnie, dwie siódemki!! Idziemy prawie równo, choć ja trochę z tyłu, bo dziś mam zwyżkę.

  • wiosna1956

    wiosna1956

    18 lutego 2011, 15:45

    Ja naszej psince sama obcinam pazurki !!!! A za dwie siódemki gratulacje - i grzecznego wekendu życze moja koleżanko -iwa-