Dzień zaczęłam pięknie, ale po południu miałam jakiś napad na lodówkę, czego się teraz bardzo wstydzę . Jest mi smutno i żal, że pewnie w piątek ważenie wypadnie źle. Ale nie wiem, co mi było, dosłownie nie mogłam opanować łakomstwa... , zjadłam nadprogramowy chleb z dżemem, serek waniliowy, za dużo surówki z kiszonej kapusty a jeszcze z dzisiejszego basenu nici. Wczoraj skaleczyłam nogę, boli, jest siniak, ale najgorzej, że jest rana i przy kontakcie z wodą na basenie, mogłoby być różnie. Zaliczyłam więc rowerek. Odśnieżyłam ścieżki, bo przecież znów sypał śnieg. Może jutro będzie lepszy dzień.
wiosna1956
24 lutego 2011, 10:03wygląda smakowicie i wiesz co jesz !!!! to jest ważne , Ja kończę już 3 tom , szukam czegoś na urlop ,coś lekkiego w czytaniu
mircia1
23 lutego 2011, 17:46Faktycznie wyszedł Ci super. Wrażenie robi na mnie Twoje pływanie na basenie (31 długości !!!)
grazynka45
23 lutego 2011, 14:41Wygląda bardzo smakowicie i apetycznie:))))Zdolna dziewczynka jesteś:)Pozdrawiam:)