Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek...47 dzień


Oj bezczynność totalna... ale to nie z mojej winy. Wymienialiśmy blaty kuchenne, nowy zlew w kuchni itp... w każdym razie od rana do 15.30. miałam chatę pełną fachowców. Musiałam siedzieć w domu. Po ich wyjściu miałam mnóstwo sprzątania. Teraz szybko podgotowuję wczorajszy obiad dla małżonka. Zrobiłam świeżą surówkę, sos i gotują się już ziemniaki. Ja mam chwilę wytchnienia. Z dietką ... no tak na 3+ bo nie mogłam wejść do kuchni o wyznaczonej porze. Fakt, liczyłam na to, że skoro tylko wymiana blatów a nie montowanie całej kuchni, to zajmie im to 2-3h a nie pół dnia . Z drugiej strony, przecież na tym jednym dniu świat się nie kończy, nadrobię ruch jutro. Wieczorem jadę na francuski. Zmęczył mnie ten "remoncik" . Bellę też, bo śpi jak suseł. 
  • sigma70

    sigma70

    25 lutego 2011, 07:57

    Taki remoncik to potrafi czasami bardziej zmęczyć niż niejedne ćwiczenia :) No i zapewne jaka satysfakcja, że coś nowego w domu!

  • sigma70

    sigma70

    25 lutego 2011, 07:57

    Taki remoncik to potrafi czasami bardziej zmęczyć niż niejedne ćwiczenia :) No i zapewne jaka satysfakcja, że coś nowego w domu!

  • irus59

    irus59

    24 lutego 2011, 18:18

    sobie odpocznij,chwila relaksu,też się nam należy:):):) Miłego wieczoru!!!

  • grazynka45

    grazynka45

    24 lutego 2011, 17:08

    Ale za to kuchnia pewnie wygląda pięknie,a z dietką nadgonisz:))))Pozdrawiam:)))