Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Kolejny słoneczny dzień  i całkiem ciepły jak na listopad. Jestem już sama w domu,bo Pan Mąż już pojechał do wielkiego miasta... . Pewnie znów przywlecze torbę pełną nowych ciuchów, gadżetów, zabaweczek. Jakie to głupie i smarkate... biedny chłopczyk kupuje sobie nowe zabaweczki na otarcie łez... to takie w stylu: "zobacz, mnie na to stać" ... fakt, a mnie nie. Nigdy rzeczy materialne nie miały dla mnie wielkiego znaczenia... . Ale to ma być taka jego "zemsta", żeby pokazać jaki to on nie jest "zamożny" a mnie nie stać... . 
Ale przecież za oknem świeci słońce, więc nie będę się dołować przez dupka... . 
Wybieram się na długi spacer z kijkami 12km. 
menu: śniadanie: owsianka, kawa
II śniadanie: 3 kromki chleba, 2 jajka, sałata lodowa
obiad: rosół z ryżem i filetem z kurczaka
podwieczorek: kefir
kolacja: banan i jogurt.
Miłego dnia życzę. 
  • ela61

    ela61

    6 listopada 2011, 15:01

    Nie na darmo mówią, że mężczyźni to małe dzieci. Lubią gadżety a może ludzie tak się dobierają: jeden rozrzutny drugi go temperuje. Miłej niedzieli