Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


No i waga znów  potraktowała mnie okropnie  pokazała znów dwie siódemki 77kg, to jakiś koszmar... . Nie zmieniam tego na pasku, bo zmieniam tylko ważenie piątkowe. Ale przez ten dzisiejszy wynik mam doła  . Walczę dalej, po ciuchach widzę, że chudnę, to co się dzieje? Jeszcze zaczęłam kontrolować fazy cyklu, bo może one też się przyczyniają do takich wahań.
Plan na dzisiaj: dla ciałka, rowerek znów zrobię 1000kcal, i zaraz wybieram się pieszo do sklepu tj w jedną stronę 3km, zrobię drobne zakupu i zaliczę 6km dobre i tyle.
Menu: śniadanie: 50g płatków kukukrydzianych, mleko, kawa
II śniad: jogurt 250ml i banan
obiad: zupa fasolowo-jarzynowa, filet z kurczaka, sałata lodowa
kolacja: twarożek 100g , jabłko

  • uliczka7

    uliczka7

    14 listopada 2011, 15:33

    Pół kilo to nie tragedia...Jutro czy pojutrze pewnie będzie mniej. Trza cierpliwym byc, a waga to doceni :)*