Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ale wstyd ...


nie zaglądnęłam tu od kwietnia :( .Nic się nie zmieniło, nie ubyło mi kg ani cm. Po ubraniach widzę, że odwrotnie, przybyło i to sporo. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jestem uzależniona od jedzenia, obżeram się bez opamiętania. Nie cierpię tego ale nic z tym nie robię. A przede mną zima i znów siedzenie w domu i żarcie.
Zaczęłam jeździć na rowerku ale daję radę ledwie 10km. co to jest w porównaniu z tym, jak jeździłam po 30km dziennie. Z drugiej strony dobry początek. Gdybym tak jeszcze przeprosiła się z basenem i zaczęła znów jeździć... . Jak czegoś nie zrobię, to będę musiała pożegnać się z ulubionymi ubraniami jesienno-zimowymi... a tego byłoby mi żal, strasznie żal... .
Rowerek zaliczony, 60min >20km > 720kcal.
Wyjedzone kalorie: 1142 kcal