Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Od paru dni waga bez zmian tzn pokazuje 66,4kg czyli znów w ciągu tygodnia spadek o parę deko. 
Upały dają w kość, nie znoszę upałów, nie nawidzę  . Prace w ogrodzie tylko od 6-11 rano i wieczorem po 17 do zachodu słońca  . Żywopłot z thuji posadzony, pelargonie i fuksje też już stoją na tarasie. A w oranżerii upały do +46 stopni... koszmar !  
Liczyłam, że w długi majowy weekend będę mieć trochę wolnego a tu nic z tego... nawet w czwartek idę do pracy . Trudno, przeżyję. Najgorzej, że u tej babki będzie pełna chata, to jak ja mam sprzątać... . Poza tym naciągnęłam sobie ścięgno w lewym nadgarstku, boli jak diabli, usztywniam sobie tę rękę już od 3 dni.Jak nie przejdzie, to czeka mnie wizyta u lekarza.
Poza tym nic się nie dzieje. Spokojnie, leniwie "umysłowo"  . 
Życzę Wam udanej majówki .
  • wiosna1956

    wiosna1956

    14 maja 2012, 10:15

    uwielbiam upały , ale dziś juz tylko po nich zostało wspmnienie !!!! pozdrawiam

  • ela61

    ela61

    1 maja 2012, 12:37

    ja wolę upały niż zimno. Dawniej było nieco inaczej. Chyba mam juz stare kości, które potrzebują wygrzewania. hi hi

  • uliczka7

    uliczka7

    1 maja 2012, 12:09

    A ja upały kocham!!!!!!!! Wiem , że żyję :)