szczęśliwie poleciałam ,szczęśliwie wróciłam... Pierwszy raz korzystałam z wycieczki grupowej i coś mi się wydaje,że ostatni. A może tak źle trafiłam....Uczucia mieszane. Wiadomo Rzym to niepowtarzalne miasto!!!!!!! Urzeka swym wyglądem, historią.... . Ale organizacyjnie zupełnie niedopracowana wycieczka. Na zwiedzanie Bazyliki mieliśmy tylko 30min!!!!!!!!!!! bo pani przewodnik się spieszyła, bo zalało przejście i dużo czasu zmarnowaliśmy na wycofanie się z komnat muzeum .... (fakt ulewa była okropna). Coloseum oglądaliśmy tylko z zewnątrz, bo pani przewodnik stwierdziła "nie ma tam co oglądać, same kamienie" i pokazywała nam obrazki z książeczki... a w ogóle długo by opowiadać!!!!!!!!!
Za to hotel położony na plaży w Nettuno!!!!!!!!!!! Cudowne widoki, cipła woda, moczenie nóg , zbieranie muszelek.... . Mimo wszystko i tak warto było pojechać. Ale następne wycieczki po staremu a więc ja i M.
A co z dietką.... pod psem... ale już wracam do uczciwego liczenia kalorii i ćwiczeń. Dzisiaj w nocy to mi się nawet basen śnił. Czas wrócić do zdrowych nawyków. Pozdrawiam serdecznie.
Krakusia, gratuluję pierwszych kroczków na siłowni. Ogród to też niezła siłownia ale uwirz mi ,to nie to samo. Trzymaj się, nie poddawaj , życzę powodzenie.
Dzięki Wam Koleżanki za wpisiki, za wiarę we mnie i za życzenia udanego wypoczynku, oj wypoczęłam, wypoczęłam.
krakusia
28 września 2006, 22:58że z dietka na bakier??? toż ona tez pojechała sobie na wycieczkę...a co sobie będzie żałować:))
karenina
28 września 2006, 18:23W skrócie podam co mówił instruktor, bo za chwilę idę na siłownię:<br>- jeść co 3-4 godziny,<br>- żuć powoli pokarm,<br>- jeść kolorowo,<br>- nie przesadzać z ilością jedzenia,<br>Jak sobie jeszcze później przypomnę to Ci opiszę. Na razie pa, bo sie zbieram...