Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Watcher. Reader. Shopper. Dreamer.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28404
Komentarzy: 4
Założony: 14 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 7 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GreatOuse

kobieta, 33 lat, B-Shire

168 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Just get the job done. Target: 55 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2018 , Komentarze (1)

Nie zaglądam na Vitalię od lat (wystarczy spojrzeć na datę mojego ostatniego wpisu), ale z sentymentu czuję, że muszę tu zalogować znaczące sukcesy. A zejście do 68 kg jest dla mnie znaczącym sukcesem.

Po tym jak zobaczyłam na wadze 69,9 miałam problem nie tylko z zejściem niżej ale i utrzymaniem tego numeru. Stara waga w prawdzie nie wróciła, ale zatrzymałam się na 70-71 kg i za Chiny Ludowe nie mogłam się tego pozbyć. I tak cudem jest, że nie przybrałam więcej przy mojej grudniowej diecie złożonej z czekolady i ginu... Niestety, nie można robić wciąż tego samego i oczekiwać innych rezultatów. 

I kiedy już wydawało mi się, że robienie sobie złudzeń nie ma sensu i powinnam po prostu poddać się i oszczędzić sobie czas i pieniądze moja mama zapisała się na Zumbę. Przeskoczyć 3 miesiące i chodzę na Zumbę dwa razy w tygodniu, przez jakiś czas próbowałam HIIT a teraz zaliczam Circuits. A od przyszłego tygodnia zaczynam prywatne sesje z trenerem (6 na początek). 

Prawdą jest, że można osiągnąć sukces bez przestąpienia progu siłowni (i wydania na nią pieniędzy), ale każdy jest inny i ostatecznie musiałam przyznać, że o własnych siłach doszłam najdalej jak mogłam. 

68 kg na wadze pojawiło się bez patrzenia, wzięło mnie z zaskoczenia i nawet letnia pogoda w wolny dzień nie powstrzyma nie przed stawieniem się na siłowni. A najlepsze jest, że nawet nie szukam wymówki.

6 listopada 2016 , Komentarze (3)

Ostatnio udało mi się osiągnąć coś, na co pracowałam od wielu lat: zeszłam poniżej 70kg. W prawdzie 69.9kg nie zasługuje na fanfary i wieniec laurowy, to napełnia mnie optymizmem. Chyba tylko ja jedna wiem, jak wiele pracy mnie to kosztowało. 

Ostatni raz waga zskazywała coś z 6 z przodu w 2010 roku, zaraz po tym jak ukończyłam liceum. Od tamtej pory waga była jak dziecko z piosenki Fasolek(?): A ja rosnę i rosnę, latem, zimą, na wiosnę...

Najwyższa waga jaką pamiętam to 85kg (jeżeli kiedykolwiek była wyższa to wyparłam to z pamięci). Przez ostatnie 3 lata, zrywami, próbowałam pozbyć się kilogramów. Niestety, jak tylko widziałam pierwsze efekty osiadałam na laurach i "nagradzałam" się za bóg wie co...

Ostatecznie, żółwim tempem waga trochę stadła i przez długi czas oscylowała pomiędzy 75-79 kg by potem zatrzymać się na 75kg. Utrzymywała się tylko dlatego, że byłam bardziej aktywna, bo dieta nie wiele się zmieniła...

W te wakacje po raz pierwszy zeszłam poniże 75kg i to dało mi extra kopa. Dwa miesiące później mamy 69.9kg i ani znaku zmęczenia.

Czuję się wspaniale. Na nowo pokochałam zakupy i chce mi się robić rzeczy, gdzie ostatnie kilka lat spędziłam w stanie śpiączko-podobnym. 

Mi się udaje, tobie też może!

Co robię (i nie) & rady i wskazówki: 

1. Ćwiczę 3-4 razy w tygodniu z programem Insanity Max 30 - połączenie szybkiego kardio z ćwiczenimi siłowymi, które można robić w domu bez sprzętów.

2. Jadłospis oparty na zdrowym rozsądku i 21 Day Fix of Beachbody - kolorowe pojemniczki nie są warte pieniędzy, ale spis dozwolonych produktów i (rzekome) wymiary pojemniczków można znaleźć w internecie.

a) Zero napojów gazowanych.

b) Zero białego pieczywa.

c) Zero oleju i tłuszczów do smażenia innych niż olej kokosowy.

d) Unikaj słodyczy jak ognia piekielnego, zwłasza przez pierwsze 3 miesiące albo tak długo dopóki nie nauczysz się kontrolować porcji i mówic NIE. 

e) Jajko to twój najlepszy przyjaciel. Zwłaszcza serwowany na liściach młodego szpinaku z pomidorkiem i pieczarką. Mniam!

f) Nabiał może się okazać cichym zabójcą twoich sukcesów. Nie musi się to objawiać silną reakcją alergiczną, ale jeśli po kanapce z serem cię wzdyma, wyrzuć cholerstwo. Żółty ser i mleko są najcięższymi zbrodiarzami. Ja odstawiłam też jogurty i czuję się lekka jak baletnica. Decyduj się za odpowiedniki bez laktozy lub zamienniki jak mleko almondowe czy kokosowe.

g) Owsianka smakuje tak samo dobrze robiona z wodą. Dodaj trochę banana, jabłka i cynamonu i nie poczujesz różnicy.

h) Biały ryż jest obrzydliwy. Serio. Brązowy smakuje 100%

3. Małe cele sprawdzają się lepiej. Nie musisz schudnąc 20kg, tylko 5kg. Od razu mniej przytłaczajace, prawda? Musisz schudnac 4 x 5kg:)

4. Powtarzanie, że jesteś gruba, brzydka, leniwa i napewno ci się nie uda bo nic ci nie wychodzi jest toksyczne. Skutek będzie odwrotny od zamierzonego a i możesz narobić sobie poważniejszych kłopotów (depresja, napady paniki, etc). Nie buduj swojej motywacji na celebrytkach, które ciałem zarabiają na życie i mają czas i pieniądze by ćwiczyć kilka godzin dziennie. 

Buduj motywacje w pozytywny sposób, nawet jeśli musisz trochę pofantazjować:) Zbuduj historię, wokół szczupłej siebie, tak jakbyć pisała książkę lub scenariusz. Wyobraź sobie siebie w tej sukience, której nie masz odwagi założyć, ludzie cichną jak wchodzić do pomieszczenia, dostajesz wino na koszt restauracji a potem uciekasz z seksownym kelnerem;) Albo używając nowo nabytej siły doganiasz i bezwładniasz złodzieja torebek, ludzie wiwatują a wdzięczna staruszka (pamiętaj, torebki kradną tylko staruszkom:)) zapisuje ci cały swój majątek. 

Dobrej zabawy:)