No dobra;]
Już się pogodziłam z tym, że ktoś tam mnie znalazł na NK.
Heh... w sumie to jak to ja miałam mieszane uczucia i nieomieszkam o tym napisać:
Dawno, dawno temu w czasach kiedy chodziłam do 1LO, a jak już kiedyś wspominałam był to dla mnie ciężki rok ze wzglądu na depresję, na studniówkę zaprosił mnie pewien chłopak.
Cud natury dosłownie wszystkim się podobał, takie ciacho, że szok:)
Ale ja cały czas byłam jak to ja zdystansowana, zresztą nie w głowie mi były romanse.
Studniówka była fantastyczna, potem między nami było dziwnie. Tzn on kuł do matury i w ogóle w kwietniu miał zakończenie to go widywałam coraz rzadziej...
A potem poznałam kogoś innego i się zakochałam, że hej...
Tymczasem tamten się ocknął, zaczął znów nagabywać itp.
Ale mnie już to nie interesowało.
Potem Marek (ten ze studniówki) robił imprezę z okazji zdania matury. Tzn razem z kumplami, w klubie, zapraszali kogo tam mogli i każdy mógł przyjść z kimś.
Zrobiłam błąd bo przyszłam z Adrianem,
choć przecież minęło tyle czasu... Marek się narąbał i zaczął gadać Adianowi:
"Ty sobie daj z nią spokój, ona jest taka, że najpierw cię będzie kokietowała, aż cie całkowicie omota a potem kopnie w dupę jak mnie. Bo ona jest taka już. Ja z nią byłem na studniówce.
Bawi się... Tobą też się tak zabawi, bo ona się tylko bawi chłopakami. A i dziś się całowała z innym, a niby z tobą przyszła haha"
Adrian nie powiedział mi tamtego dnia nic.
Ale wyraźnie coś się zaczęło psuć. Z dnia na dzień wszystko się zmieniło... Potem ja pojechałam z rodzicami na 2tygodnie do Bułgarii, i nie mieliśmy prawie żadnego kontaktu. Jak wróciłam pisaliśmy trochę smsy i się wszystko rozpadło...
Nawet nie wiem jak i kiedy... To się rozmyło...
Potem po jakiś 3miesiącach się spotkaliśmy... Opowiedział mi wszystko. Zapytałam ze zdumieniem:
"Uwierzyłeś??? Uwierzyłeś gościowi, którego widzisz pierwszy raz na oczy i który jest najebany w 3dupy, że ja się mogłam z kimś innym całować? To ty masz takie o mnie zdanie??? Wcale mi nie ufałeś"
I poszłam sobie. Normalnie wstałam i poszłam. Nie poszedł za mną widocznie zbaraniał. Ryczałam w domu jak nie wiem. On wydzwanial, nawet do mnie przyjechał, ale mama powiedziała, że gdzieś poszłam.
Spotkaliśmy się jeszcze raz kiedy byłam po tej swojej metamorfozie. Pogadaliśmy chwilę. Byłam chłodna. Od tamtej pory go nie widziałam. Choć bardzo długo w sercu zostawił ślad.... może ten slad jeszcze nawet jest gdzieś tam na dnie... a co teraz się z nim dzieje? Może już ma rodzinę? To było 4lata temu!!!
A i właśnie teraz odnalazła mnie ta świnia Marek (ze studniówki). no szlag mnie trafił.
Byłam tak zakochana a on to spieprzył!!!
Z drugiej strony, skoro Adrian mi nie ufał...
A z trzeciej strony mam teraz najwspanialszego na świecie Maksa.
Ale aż mnie cholera wzięła jak sobie przypomnę.
Zmieniając temat: dziś wieczorem jadę do Maxa z Moniką, będa jeszcze jego znajomi na małą imprezkę;] tzn spóźnione imieniny, bo ma jutro M wolne;] więc pewnie coś dobrego zjem i wypiję znów co nieco;]
owieczek77
28 sierpnia 2008, 15:35Moj masażer nazywa się clatronic. Generalnie - im większa moc tym lepszy masaż. Polecam - takie w miarę zaczynają się od 90 pln - najlepiej kupic na allegro - jest sporo taniej. buźka
anutka3
28 sierpnia 2008, 11:33Marek - zraniony był to się zemścił. Adrian - nie wart funta kłaków, skoro uwierzył obcemu, pijanemu a nie własnej dziewczynie. Co do NK - to dużo osób się tam odnajduje. Czasem warto się spotkać i wyjaśnić. Czasem nie warto rozgrzebywać. Inna rzecz, że oboje się mocno zmieniliście od tego czasu. Ale skoro jesteś szczęśliwa z Maksem - to olej go. Wsadź między znajomych, takich z gatunku "kiedyś się znaliśmy ale to było dawno i nieprawda". Ja na tym portalu to tylko oglądam kolejne ślubne zdjęcia moich byłych.
zorcia
27 sierpnia 2008, 15:39historia jak z filmu i bardzo ciekawa...pozdrawiam i całuski
vrinoa
27 sierpnia 2008, 15:24No historia neciekawa, nie ma co... Ale zycze szczescia i baw sie dobrze na imrpezce:)