Kolonoskopia sama w sobie jest badaniem w miarę znośnym. Gorsza jest świadomość, że coś Ci wkładają do tyłka;/ a już najgorsza dla mnie była diagnoza...
Zacznę od tego, że pan doktor był przesympatyczny i bardzo delikatny. Podał mi rękę, przedstawił się i zapytał, czy to pierwsze tego typu badanie. Potem wziął gumową rurkę z kamerkę na końcu i jak tylko zaczął ją wkładać wrzasnął:
-A to co?
Ja już tam umieram na kocetce, myśląć sobie, co on tam zobaczył, a on:
-Miała pani robiony jakiś zabieg, albo operację tutaj?
Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie.
Dr nr 1, zawołał:
-Jarek, choć coś zobaczysz
Do tego tego gabinetu przeszedł dr2, też miły i zażartował:
-No, nie wiem, czy mi pani pozwoli się oglądać
Ja już lekko poirytowana: A niech pan ogląda!
Dr2 zajrzał i:
-A co to jest?
Dr1:
-No właśnie nie wiem, to mi wygląda na wrzut, ale co to jest o to? Może polip?
Dr2:
-Polip? No całkiem możliwe, ale poczekaj, wyjmij to musze panią przepadać.
Sprawdzał czy nie ma jakiegoś guza, po czym pogadał z dr1 i ten powiedział:
-Trzeba koniecznie pobrać wycinek, bo nie wiadomo co to jest, może to polip, ale pewni nie jesteśmy.
Już tak mnie nie musiał straszyć;/
Po badaniu poszłam się umyć. Warunki były bardzo komfortowe, lekarze szanowali moją intymność, choć powiem, że nie wstydziłam się wcale, bardziej bałam się, że zemdleje, bo dwa dni byłam na totalnym głodzie, a tu czuje, jak coś mi biega w jelitach;/
Potem poszłam do doktora nr1, który robił opis zdjęć. Powiedziałam:
-Panie doktorze, niech pan już mówi szczerze jakie ma pan podejrzenia, bo ja się boje czy to nie jakiś rak...
Dr1:
-Wie pani, póki co, nie mogę nic powiedzieć napewno. Ale raczej komórek rakowych ja tu nie widzę. Pobraliśmy wycinek, wyslemy go do Warszawy i tam to dokładnie zbadają...
Ja:
-Ale jak ja mam teraz się leczyć?
Dr:
-Dopóki nie przyjdzie wycinek i nie będziemy mieć diagnozy to nie można podjąć leczenia. Póki co mogę pani powiedzieć tylko, że jest to schodzenie przewlekłe, i leczenie tego trochę potrwa... Jest pani bardzo młoda, ile te wszystkie dolegliwości już trwają?
Ja:
-6-7lat...
Dr:
-I dlaczego pani nie przyszła wcześniej?
Ja:
Nie wiem... Może się wstydziłam, może bałam, że coś pan tu odkryje...
Dr:
-Trzeba to zacząć jak najszybciej leczyć...
Potem wydrukował mi zdjęcia i opis badania i powiedział tyle ile udało mu się samemu zdiagnozować:
-Tu (wskazał palcem na coś okropnego) widać, że ma pani wrzody.. Ten jest dość spory, ma wymiar 1cm na 4cm i kształt wałeczka. Nie wiem tylko właściwie czy jest on samotny, czy jest ich tam więcej (Ej, skoro już widział moje wnętrzności i widział tego wrzoda, to nie zauważył innych???). Natomiast tu, są jakieś dziwne zmiany, to naprawdę CIEKAWY przypadek, jeszcze czegoś takiego nie widziałem i powiem szczerze, że nie wiem nawet co pani powiedzieć. Nie chcę tu straszyć, więc poczekajmy na wycinek.
I czekaj teraz dziewczyno 2tygodnie na wynik...
Najgorsze, że on mi nic nie powiedział, jak mam teraz się z tym wszystkim obchodzić... Jaką dietę prowadzić, na co uważać, czego unikać...
Eh.
Póki co poszperałam trochę w necie i sama sobie tu odpowiednią dietę wprowadzę. Pewne jest jedno, na razie żadnych odchudzających eksperymentów!!!
Waga, pomimo tego, że dwa dni nic nie jadłąm, tylko się przeczyszczałam, nie drgnęła ani trochę. Ale mówiąc szczerze... Nie wiem już sama nic.
Patrzcie -cały czas do czegoś dąże, o coś zabiegam, coś planuje... Staram się żyć jak najpełnej, a tu nie wiadomo co dalej... i jak... i ile jeszcze...
Tak bardzo chce mi się płakać... Najgorsze, że nikt jeszcze o tym nie wie, poprostu do domu nie zadzwonię, bo nie chcę ich martwić, Maksowi też nie wiem jak powiedzieć, bo może on z takim chorym dupkiem będzie bał się być...
Nic już nie wiem... W każdym razie w sobotę jadę znowu do mojego psychiatry, bo jak na złość skonczyła mi się Alventa, a to był lek cud.
Takie to życie jest kruche i niepewne...
zbikowa23
2 października 2008, 18:25wiesz co nie jestes zadnym dupkiem, chba oszalałaś!!! bedzie dobrze zwalczysz to świństwo.... pozdrawiam cie serdecznie...
Prusakowa
1 października 2008, 15:20A ja póki co zdrówka życzę, bo to jest najważniejsze! Pozdr.