Dziś oto zaczął się kolejny, już ostatni rok mojej szkoły:) Wspaniale było spotkać się ze znajomymi, choć w tym wieku ludzie się tak już nie zmieniają przez wakacje, jak kiedyś:)
Powiedziałam M o wszystkim... O badaniach, o diagnozie, o tym, że bardzo się boję... Powiedział, że nie jestem chorym dupkiem, a potem: "no, może dupcią;p". W każdym razie było wspaniale i jest i będzie:)
Ten człowiek, daje mi ogromną siłę.
Mam nadzieję, że już zawsze będzie przy mnie...
Co więcej to dziś spojrzałam na swoje życie w innym świetle: skoro żyłam z tym świństwem 7lat, to żyć mogę i 70. Ważne, żeby żyć normalnie...
Wzięłam się za porządną naukę do poprawki z matury. Ten rok, to moja ostatnia szansa, jak dobrze pójdzie to od października przyszłego roku zacznę drugi kierunek.
Hm...
bardzo chce mi się ćwiczyć, ale mam dużo do przygotowania na jutro, więc chyba sobie dziś odpuszczę ćwiczenia:)
BUŹKA:***