Ostatnio nie mam czasu na nic, a już szczególnie na siebie. Martwi mnie to, że znowu odkładam coś na potem, nie będąc dokładnie tego świadoma. Chcę odpocząć, ale nie mogę wybić się z rytmu... Żyję zbyt szybko, ale na razie nic tego nie zmieni...
Może przynajmniej schudnę...
Uwaga!!! koniec z codziennym ważeniem, teraz ważę się tylko w soboty!!!
I w ogóle to dupa maryna;/
wb1987
19 października 2008, 23:12no to teraz mi walnelas komplementa:D:D hehe, chcialabym miec taka figure jak ona:) co do braku czasu tomam ostatnio podobnie, praca, praktyki w domu dziecka, uczelnia, chlopak... bak czasu na cokolwiek, szybkie tempo zycia, przemeczenie i ogolne rozbicie. my kobiety mamy czesto tak, ze zbyt wiele bierzemy na siebie.. zrob sobie jakis wolny dzien, tylko dla siebie, nie bierz sie za nic, odpocznij, pomoze na pewno! pozdrawiam:)
aniakami
19 października 2008, 10:30Mój nałóg to ten że ważę się codziennie bo boję się że przytyję. Nie wiem jak z tego wyjść bo to jest ode mnie silniejsze.