Ta...raczej kota w głowie;/
Coś ostatnio fixuje. Zadzwoniłam do M i mówię mu, że mam na niego ochotę, a on, pyta czy jestem sama, że może wpaś po pracy... O Matyldo!!! Czyż seks z lokatorem za ścianą nie jest bardziej ekscytujący? A poza tym zanim on skończy, to ja sobie dam radę sama.
Tak mu powiedziałam, po czym poszłam spac;p
Oj, uroczy ten mój pan.
Co do diety, najlepszy sposób na schudnięcie to brak diety. Właśnie się zważyłam i ważę 61,4kg:D tyle co za czasów LO;D Monika mówi, że wódka mnie odwodniła. Tylko czy ja coś dziś jadłam w ogóle?
wb1987
19 listopada 2008, 22:34spotkalam sie z nim... rozmawialismy, praktycznie cala wine zrzucil na mnie.. w tym momencie czulam sie jakbym rozmawiala z obcym facetem.. on nie uznaje zadnych przerw i roztan na chwile, a mimo tego zaproponowal przerwe na tydzien. za tydzien mamy sie spotkac i podjac decyzje.. powiedzial mi tyle rzeczy, ze ja juz nie wiem czy faktycznie chce z nim byc..
wb1987
19 listopada 2008, 18:39juz to przerabialam, ja wlasnie wskakuje w jakies gorsety nie gorsety z allegro, w szpile po pas... i nic sie nie zmienia. teraz to mi sie juz nawet nie chce bliskosci.. do tej pory myslalam, ze nie chce mi sie tak ogolnie, ale po tym weekendzie widze, ze nie jest tak..bo poogladalam sobie rozne "okazy" i ....;) nie wiem sama co mam myslec, wiem tylko, ze musze podjac ten temat z nim... bo za bardzo sie mecze...
wb1987
19 listopada 2008, 17:48wiesz, u mnie jest ten problem, ze ja sama nie wiem czego chce.. na pewno wiem, ze wkradla sioe miedzy nami ogromna rutyna, ze moj facet probuje mnie mocno kontrolowac, choc ja nie robie tak w stosunku do Niego. wiem tez, ze jeszcze 2 lata temu nie myslalam, ze moge dojrzec i myslec o tym, by tworzyc z kims rodzine, a teraz wlasnie na takim etapie jestem... a On pod tym wzgledem jest chuyba w innym miejscu.. gasi mnie, kiedy probuje o tym wspominac, kiedy ktos inny pyta.. boli mnie to.. jestem na takim etapie tez, ze nie wystarcza mi powiedzenie "kocham cie", jako zapewnienie: "chce byc z toba cale zycie". ja nie umsze juz nawet wychodzic za maz, ale chcialabym wiedziec, ze tak wlasnie jest.. ze z ta osoba tworze przyszlosc.. w koncu ile mozna spedzac wieczorow ogladajac razem tv, chodzic na imprezy itepe.. 2 sprawa jest taka, ze bylam teraz na weekendzie z przyjaciolka poza miastem.. taki babski wypad. mialam sobie przemyslec wszystko, a mam jeszcze wiekszy metlik w glowie.. z jednej strony chce stabilizacji, a z 2 poczulam tez smak "wolnosci" i niezaleznosci, poczulam, ze moge sie tez podobac komus innemu (nie powiem, robilysmy tam niezla furore) i troszke mi sie takie zycie spodobalo, spojrzalam na swoj zwiazek z innej perspektywy.. zobaczylam wiele niedociagniec.. i niestety wiem tez, ze kiedy wspomne o tym wszystkim Jemu, keidy wypomne rutyne, brak starania sie o mnie ( no bo przeciez juz mnie zdobyl, wiec moze byc calkowita stagnacja...), to wiem, ze On sie obrazi...A z 2 strony, jak Mu tego nie powiem, to bede sie meczyc i szukac sposobu na odreagowanie, a to sie moze roznie skonczyc... tak zle i tak niedobrze..
wb1987
19 listopada 2008, 17:00niestety, nie jest dobrze miedzy nami ostatnio.. zauwazylam, ze na wiele spraw patrzymy zupelnie inaczej, ja dojrzalam do pewnych decyzji, a moj facet, choc 5 lat starszy, jak widac nie.. i daje mi to do zrozumienia.. zreszta ja sama nie wiem czego chce... jakis taki okres przejsciowy mam.. chce miec poczucie, ze moj zwiazek zmierza do przodu, do jakichs konkretow, do przyszlosci, a nie tkwic w stanie zawieszenia... aj aj aj, ale sie porobilo