Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 46 do 50 (sobota)


Jestem, jestem - jak Wiecie musiałam sobie pewne sprawy przemyśleć i poukładać i tak zrobiłam. To był ciężki i bardzo pracowity tydzień a, co do mojego planu żywieniowego to jakoś poszło - wykluczyłam pewne produkty świeże nie jadłam np. papryki, cebuli czy szpinaku no i oczywiście owoce jadłam w mniejszej różnorodności dodałam natomiast pieczywo chrupkie no i czasami było też zwykłe razowe pełnoziarniste dodałam również ziemniaki, więcej nabiału i obserwowałam - czułam się dobrze - bez większych dolegliwości - nadal będę eksperymentować z produktami i zobaczymy - będzie miło jak się poprawi no i oczywiście gdy zgubię przy tym parę kilogramów. 

Waga - no właśnie i dobrze i źle - no nie wiem ... z jednej strony super bo nie przytyłam, waga nawet nie drgnęła jak było tak jest 68,6 - czyli dobrze bo mniej niż 70, ale ... chyba się trochę przyzwyczaiłam do tego, że prawie zawsze coś spadało a teraz ... nic a nic - pomimo tego jestem dobrej myśli i nadal na dobrej drodze - CHCĘ BYĆ ZDROWSZA I SZCZUPLEJSZA :D nie mam już takiego "ciśnienia" na to "dietowanie" i czasami pozwalam sobie na drobne ustępstwa, ale tylko w drodze wyjątku :)

co jadłam i piłam przez te kilka dni:

  • liczba posiłków była różna od 3 do 5 dziennie
  • owoce: winogrona, nektarynki, borówki
  • mleko sojowe, zwykłe, kefiry, serki danio waniliowe, twarogi
  • łosoś wędzony i pieczony
  • kurczak piersi i uda bez skóry
  • pomidory i takie zwykłe mrożonki (mrożonki z uwagi na szybkość zrobienia posiłku), ziemniaki
  • pieczywo chrupkie i razowe - ale mało np.,  co 2 dzień - zależnie od ochoty
  • owsianka, kawa oczywiście :)

podsumowując:

  • rano jak zawsze była owsianka i kawa
  • w pracy kawa i sałatka pomidorowo łososiowa lub z twarogiem i chlebek
  • po pracy były zawsze zupy kremy które po prostu uwielbiam i mogę jeść je cały czas - ziemniaczana, botwinka, dyniowa - wszystkie z mięsem
  • na przekąskę jadłam owoce lub serek danio
  • na kolację rybka lub kurczak
  • no i trening niestety przez 2 dni nic, ale potem to jak zawsze od 5 do 10km marszu na zmianę z bieganiem choć głównie marsz
  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    19 września 2015, 07:58

    zmienilas menu wiec i organizm sie teraz musi przestawic jednak:)

    • gruba7

      gruba7

      19 września 2015, 08:33

      pewnie tak - choć tak drastycznej zmiany to chyba nie ma ...