Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Taaa... Przeczytałam swoje wpisy w starym
pamiętniku


No i porażka... Cel powinnam osiągnąć już prawie rok temu. A tu kicha.... 
Pocieszam się faktem, że od roku, może trochę ponad waga utrzymuje się ta sama ( chociaż ostatnio powoli troszkę chudnę), a urosłam więc wizualnie musiałam wyszczupleć 
 
Po raz setny powiedziałam sobie "dość" i zaczynam pożądne odchudzanie i ćwiczenie. Jestem dziś już po trzecim dniu aktywnego treningu ( w innym poście napiszę o swoim menu i ćwiczeniach). Może to dopiero kilka dni, ale widać na wadze, czuć w mięśniach no i przekłada się to na lepsze samopoczucie.
Cel to 57, a nie jak dawniej 55kg, ponieważ urosłam i nie wiem czy taka waga była by ok. W sumie to nie jest dla mnie najważniejsza waga ( choć chciałabym być leciutka bo moim zdaniem to jest bardzo... kobiece ) tylko wymiary ( muszę się w końcu zmierzyć ) i wygląd. 
Ten ( kolejny) pamiętnik piszę dla siebie. Pisałam sobie już od jakiegoś czasu w wordzie na komputerze, ale stwierdziłam, że może przypadkowo ktoś miły tu zajrzy i będzie trochę wspracia? 
Postaram się przepisać tamten choć częściowo tutaj bo pokazuje on świetnie moje cudowne nastawienie do diety