Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Boże, Heleno!


Helena nigdy nie była porannym ptaszkiem. Może raczej [po]rannym. Takim co ma zblazowany dziobek i potargane skrzydełka. Przetarcie oczu, szybkie przerzucenie nóg na prawo i już można udawać, że chce się wstać i jest po co. Brzuch zachęcał Helenę by zjadła coś pożywnego, wygrywając w jej kiszkach "tu tu tu ruuu" niczym wojenny okrzyk. Spojrzenie w lustro uświadamia Helenie, że bez makijażu się nie obędzie. Worki pod oczami tak wielkie i ciężkie, że pewnie zawierają w sobie "kamień z napisem Love", a cera zmęczona jakby przez ostatni tydzień bawiła się w staruszkę. 

- Skoro prostytutki wychodzą zazwyczaj w nocy ... - odzywa się niespodziewanie za jej plecami Pan Kochający - to czemu nie nazywają się nocnice?

- Bo w takim przypadku w ciągu dnia musiałyby spać w norkach - odpowiada Helena całkowicie poważnie i wskakuje na szklaną wyrocznie. Waga jęknęła i wydała werdykt: 136, 1. Plecy Pana Kochającego jęknęły, kiedy Helena wskoczyła na niego.

-Boże, Heleno! - jęknął Pan Kochający.

Jęcząco pozdrawiam!

  • Happy_SlimMommy

    Happy_SlimMommy

    22 sierpnia 2015, 21:12

    Hahaha;))) uwielbiam Twoje wpisy;)

  • gruba7

    gruba7

    19 sierpnia 2015, 09:05

    piszesz ładnie :) ale co z odchudzaniem? jakie postanowienia? jak dieta? - pozdrawiam i trzymam kciuki

  • Himek

    Himek

    14 sierpnia 2015, 16:36

    Dziwne rozkminy ma ten Twój facet xD Ekm... mam nadzieję, że jednak nic mu tam nie strzeliło ^^"

  • Majkkaa4

    Majkkaa4

    14 sierpnia 2015, 13:21

    a nocniczki?

  • Nordica

    Nordica

    14 sierpnia 2015, 11:45

    :) podoba mnie się twój styl pisania, będę zaglądać :)