Nawet się dziś na rehabilitacji nie przyznawałam, że ja tak się forsuje a mam nakaz leżenia i ćwiczenia a od czasu do czasu spacer i chwile siedzenie na twardym krześle. Chwilę, a nie 4h i lepienie 400 uszek Moje uszy są zazwyczaj wielkości prawie pierogów, nie mam na tyle zwinnych palców by lepić takie pyci pyci
Próbny obiad uszkowy tez był. Mmmm wspaniałe danie. Mój W. dal słodkiego buziaka w zamian, bo to jego ulubione danie
Ale mnie dziś wymasowała. Az wyłam z bólu Dostałam rozpiskę kolejnych ćwiczeń.
Dieta w rydzach.
Jutro pasuje robić kapuśniaczki. Przepis już gdzieś kiedyś kiedyś w pamiętniku się pojawił na pewno. Ale jak coś to łapcie tu linka do strony z której małpuję najlepsze przepisy http://www.mojewypieki.com/post/wigilijne-kapusnia...
Ze słodkiego na święta będzie tylko sernik z kulkami orzechowymi Siostry Anastazji , 3 bit i keks bakaliowy niestety nie mam sił na nic więcej. No i te te szynki marynowane w winie , jedna jakaś sałatka i dużo karpia. I to wsio. Pasuje jeszcze balkon ubrać w światełka i te stroiki porobić. Myślę nad dużą żywą choinką w salonie. Taaaak ta co się zarzekała że jest wierna tym sztucznym
Mamuś ale mam wpisów do nadrobienia chyba z 200. Dwa dni Was nie czytałam a teraz nie wiem czy nadrobię zaległości
magdzisko80
23 grudnia 2014, 09:09ale ten Twój W ma z Tobą dobrze!!!!
Zaura
22 grudnia 2014, 16:53Dziewczyno Ty jesteś jakaś kosmitka normalnie. Mi może udałoby się zrobić z 10 uszek i to w przypływie bardzo dobrej kondycji fizycznej. A Ty nie dość, że obolałą to jeszzcze takie cuda...
mo.nika
20 grudnia 2014, 09:32Ty naprawdę powinnas zajmować się jakimś cateringiem, założyć działalność i dostarczać jedzenie - na imprezy, obiady do firm, na uroczystości czy wesela.
Fitandhealthywithme
20 grudnia 2014, 07:56niezl produkcja masowa hihihi. j tez nie mam takich palcow i babcia zawsze mnie dreczy bym sie stral itp itd hahahaha. niestety w tym roku tez mnie to nie ominie bo ucha lepi sie za pic dwunasta czyli przed sama wigilia :D
Karolcia300592
19 grudnia 2014, 17:23smacznie wyglądają te uszka, już się świąt nie mogę doczekać :)
Anukla26
19 grudnia 2014, 08:00Uszka cudne aż mi sie swiat zachcialo :) i ten barszczyk z uszkami mniam :)
Udzicha
18 grudnia 2014, 19:13ładne te uszka wszystko co robisz jest takie wymiarowe jak od linijki no i pewnie smakuje jeszcze lepiej:))
Gacaz
18 grudnia 2014, 18:11Uszka wyglądają smakowicie. Dzięki za link.
Evcia1312
18 grudnia 2014, 15:41tez sie wpraszam na obiad
Sylwestra1217
18 grudnia 2014, 15:23przychodzę dzisiaj do Ciebie na obiad, muszę kocham barszcz z uszkami :)
j.lisicka
18 grudnia 2014, 15:20Zupełnie nie rozumiem, czemu się tak forsujesz :/ Nie umiesz odpuścić?
Grubaska.Aneta
18 grudnia 2014, 18:57no właśnie nie umiem, mam już dość leżenia miesiąc w łóżku:/
j.lisicka
19 grudnia 2014, 01:06Ale wiesz, że tu chodzi o Twoje zdrowie, prawda? :)
Grubaska.Aneta
19 grudnia 2014, 01:49No tak :///
agapoziomka
18 grudnia 2014, 14:48Mi też uszka wychodzą zawsze wielgachne. Strasznie pracochłonne danie bo mnóstwo czasu zajmuje a znika w ciągu 2-3 minut. No i zawsze najlepiej smakuje w Święta :)
marta80a
18 grudnia 2014, 14:30mmm już czuje ten smak uszek :) narobiłas mi smaka! mmm :)
annas1978
18 grudnia 2014, 14:17barszczyk z uszkami wyglada superowo-az mi slinka cieknie...
mokasia
18 grudnia 2014, 12:53Jakie pyszności! Ja wczoraj zrobiłam pierogi z kapustą i grzybami i od razu większość zamroziłam. Zakwas na barszcz przelany do słoików czeka w lodówce a dzisiaj w planie pieczenie piernika z ciasta dojrzewającego i ćwikła. Nie dam rady zrobić nic więcej, bo nie ma mojego S. i muszę sama rozpalić w piecu po pracy a chwilę mi z tym zejdzie :-( Fajne ubranko kupiłaś Puszkowi :-)Cieszę się, że czujesz się dużo lepiej ale nadal proszę nie forsuj się ;-)
kikunia180
18 grudnia 2014, 12:16Zazdroszczę umiejętności takiego pichcenia , moje gotowanie to przy twoim pikuś:)
Hexanka
18 grudnia 2014, 12:11piekne te Twoje uszka ,poezja - mniam mniam
meartyna881008
18 grudnia 2014, 12:03istne szaleństwo:-) tylko pozazdrościć talentu kucharskiego
aktaeB
18 grudnia 2014, 11:06Piękne te uszka. Za mną chodził barszcz, że zrobiłam, ale niestety zemdliło mnie po nim jak po prawie wszystkim hehe :) Mam w planach lepić z bratową pierogi, fajna zabawa :) Oszczędzaj się, dobrze, że zrezygnowałaś z niektórych rzeczy, wyjdzie Ci to na zdrowie. Wczoraj też skusiliśmy się na piękną prawdziwą choinkę :) Żeby nie było jej szkoda kupiliśmy w doniczce i mam nadzioeję, że uda się posadzic ja na wiosnę :) Pozdrawiam i powodzenia w przedświątecznej krzątanienie :)
MamaJowitki
18 grudnia 2014, 10:53uwielbiam barszczyk z uszkami miodzio :) ja uwielbiam zywe ale maz psioczy :D