Znów wcześniej wstałam żeby ćwiczyć, dziś trening trwał godzinę i 20 minut, najpierw była godzinka na nogi i ramiona, potem brzuch.
Aż lepiej mi się potem pracowało. Muszę już nosić pasek do spodni, hura!
Dziś na obiad zrobiłam rybę duszoną na patelni (zepter ułatwia dietetyczne gotowanie), do tego bakłażan pieczony w plastrach i sałatka pomidory z kukurydzą zalane jogurtem.
A na kolację zjadłam 2 jajka z powyższą sałatką co została z obiadu.
Zbliża się okres rozliczeń podatkowych i tak się zastanawiamy komu przekazać 1% i damy go fundacji Anny Dymnej, bo ona robi wiele dobrego i jest taką osobą której mogę zaufać, pełną ciepła i chęci niesienia pomocy innym.
AnielaKowalik
9 lutego 2013, 08:59Dzięki, ja w sumie nie wiem czemu nie kupiłam starej sprawdzonej ziaji. Teraz chyba kupię ten rozgrzewający.
jestemaleznikam
8 lutego 2013, 23:49pełna podziwu jak zawsze jestem, dla twojej wytrwałości , i tego że wcześniej wstajesz żeby ćwiczyć :)kiedy ja taka będę ? pozdrawiam :*
gruszkin
8 lutego 2013, 21:41ja mam zeptera 19 lat, ułatwia życie
piekna.i.mloda
8 lutego 2013, 21:31ja nie wyobrazam sobie gotowania bez zeptera. Mam go juz prawie 20 lat :)))