Dziś już jest znacznie lepiej!!!!!!!
Słońce świeci i mi w duszy jakoś lepiej. Jeszcze nie jest ciepło a za oknem widzę pełno latających much i to mniej przyjemna strona nadchodzącej wiosny, a wczoraj po pokoju latał komar....
Wczoraj nie dość, że miałam zły dzień, nie ćwiczyłam, to jeszcze skończyłam dzień mleczną czekoladą i kilkoma drinkami whisky z colą, których na dodatek nawet w głowie nie poczułam, a miałam ochotę trochę odjechać :(
Na koniec zwinęłam się w folię i obejrzałam z mężem film.
A dziś czuję, że nowe siły we mnie wstąpiły.
Trening zrobiony, dziś kenpo i przy części boksowania wzięłam w garść kilogramowe hantle i było super, tylko chyba kupię sobie do tego 0,5kg. A zawsze się zastanawiałam po co takie lekkie hantle produkują....
Tak dobrze mi się ćwiczyło, że wskoczyłam na koniec na orbiterek na 5 minut i chyba się z nim trochę zaprzyjaźnię na nowo póki nie zacznę biegać.
Dzięki dziewczyny za wczorajsze kopniaki motywacyjne. Pomogły ;)
A i jeszcze jedno POZBYŁAM SIĘ ŚWIĄTECZNEGO KILOGRAMA!!!!!!!!!
jestemaleznikam
7 kwietnia 2013, 01:30Powrót po świętach na 100% :) A nie piszę bo chwilowo nie mam o czym .....
wysocka78
7 kwietnia 2013, 01:06moja kicia to by się z komara ucieszyła :-) z much też, dzisiaj jedną złapała i .... troszkę zaoszczędzę na karmie :-)
anabel87
6 kwietnia 2013, 19:16ja przy kenpo na ręce mam cały czas obciążenia 0,5kg przez cały trening, gratulacje ubytku kilograma :)
AnielaKowalik
6 kwietnia 2013, 17:59Brawo! Aż się uśmiechnęłam do Twojego wpisu :)) Gratulacje z powodu kilograma i cieszę się, że humor dużo lepszy :)
MllaGrubaskaa
6 kwietnia 2013, 17:58Kochana , gorsze dni zdarzają się każdej z nas. Najważniejsze żeby to były dni , a nie tygodnie ;)) Super że nadprogramowy kilogram poszedł precz ;))
holka
6 kwietnia 2013, 17:54Cieszę się,że humor Ci z powrotem dopisuje....myślę,że to przesilenie wiosenne jak nic...mnie to dopadło w ubiegłym tygodniu (nawet czekoladowym zającem i migdałami w czekoladzie obżerałam się bez przyjemności) Myslę,że orbitrek to super sprawa przed rozpoczęciem biegania...Ale Ci zazdroszczę tego straconego kilograma :-)...do mnie się podstepnie przykleiły 2 :-P....ale nie dam się gadom...wytopię je i koniec kropka!
piekna.i.mloda
6 kwietnia 2013, 17:42komar??? nie, no to na pewno wiosna tuz, tuz :))))
AnaWK
6 kwietnia 2013, 14:40No super!!!! U mnie słońca NIE MA!!! Tak bardzo go już potrzebuję :( Świetnie,że pozbyłaś się już świątecznego nadmiaru! :)