Zrobiłam remanent w piwnicy, miałam tam takie skrzyneczki z ciuchami odłożonymi, że jak schudnę... większość wyrzuciłam, bo się jakoś moda zmieniła... ale wchodzę w spodnie, które tam wyniosłam ważąc na pewno mniej niż teraz (szkoda, że nie pisałam na nich przy jakiej wadze je wynosiłam) , czyli stosunek wagi do cm bardzo mi się zmienił, jednak to prawda, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Warto ćwiczyć. Te litry potu nie poszły na marne i to niezła motywacja na dalsze treningi.
Dziewczyny, które są tylko na diecie ruszcie tyłki, szybciej wskoczycie w ukochane jeansy.
Przeglądam sobie właśnie stronkę faszynfromraszyn, masakra jak ludzie potrafią sami się krzywdzić, niezły poprawiacz humoru, mój ulubiony: jak zrobić z dwóch bokserek garsonkę:
http://faszynfromraszyn.pl/show,2966,zabraklo_mi_jezyka_w_gebie._.html
Zauważyłam, że sporo osób się tu wykruszyło, ale została "stara gwardia" twardzielek, które wiedzą czego chcą i prą do przodu, cieszę się, że was tu poznałam, bo łatwiej mi jest trwać. Sama pewnie dawno bym odpuściła, a z wami w ogóle nie widzę końca tej drogi i to nie w sensie, że nie widzę na horyzoncie swego celu, tylko, że mi dobrze z tym co robię, że nie chcę wracać do starych czasów. Dziękuję wam za to, że jesteście ze mną a ja z wami. W kupie raźniej, a nasza "kupa" mimo, że straciła na ilości, to znacznie zyskała na jakości.
Ale sentymentalnie... ale mam nadzieję, że podzielacie moje zdanie. Bo zakładając pamiętnik nie myślałam, że kogoś tu poznam, właściwie chciałam mieć po prostu notes, a skusił mnie ten pasek postępu, że widać efekty ;P
Kiedyś byłam na innym forum, ale umarło śmiercią naturalną jak administratorka zaczęła się wtrącać we wpisy, ale to inna historia, brakowało mi potem tego i tu znalazłam.
Szkoda tylko, że dziewczyny, które osiągają cel wynoszą się stąd a jestem ciekawa ile takich osób utrzymało figurę. Dlatego apel, jak osiągniecie cel, bądźcie tu nadal i motywujcie się nadal, bo obawiam się, że te osoby, które osiągnęły cel i opuszczają pamiętniki po jakimś czasie nie mają się czym chwalić...
Alicja851985
30 maja 2013, 20:10Ja sie nie wyniosłam jeszcze, żyje ino 5/7 dni jestem po średnio 2 godziny na siłce i to tak jakos leci... :*
AnielaKowalik
30 maja 2013, 02:08Ja też ostatnio zrobiłam czystkę, ale szafa tak sama wypchana... :*
Kasia2701
29 maja 2013, 07:14Super że ukochane jasny pasują teraz będzie coraz lepiej i lepiej:))) A z tym osiągniętym celem masz rację, ja na dzień dzisiejszy postaram się was nie opuścić haha. W GRUPIE SIŁA!!!! Powodzenia kochana.
NaDukanie
28 maja 2013, 17:29oj kochna czuje to samo... dzieki ze jestes bo inaczej to mnie tez by tu juz nie bylo :)
MllaGrubaskaa
28 maja 2013, 15:02Podpisuję się obiema łapkami pod tym że jak ćwiczymy to szybciej w mniejsze ciuszki wchodzimy :))
holka
28 maja 2013, 12:35Zakładając pamiętnik przyświecał mi taki sam cel jak Tobie... :) a znalazło się kilka osób które czytają,doradzają po prostu interesują się mną co bardzo mnie cieszy :) i dobrze gdy są a nie odchodzą,nawet gdy cel osiągną...bo tego rozdziału nie da się nigdy definitywnie zamknąć...wciąż trzeba trzymać rękę na pulsie ;) Ciuchy kupisz sobie nowe modne ale fajnie,że zauważyłaś korzyści jakie dają ćwiczenia :) A z lekarzem dla Mamy nie odpuszczaj tylko szukaj wytrwale...cieszę się,że Ciebie tutaj poznałam :-*
Mileczna
28 maja 2013, 10:48no nie biegam po nocy nie...juz w zasadzie pogodzeni jestesmy...ale tak niecierpie sie z nim kłócić...w ogóle sam fakt klótni mnie bardziej przygnębia niż jej przyczyna..juz sie ogarniam :))))
wolskae
28 maja 2013, 10:36Jak tylko osiągnę cel... Serio, to nawet myślę, że go osiągnę ale jeszcze 2 tygodnie temu nie było tak samo.. Pozdr.
wysocka78
28 maja 2013, 09:07Sentymentalnie.. ale fajnie wszystko ujęłaś. Sporo osób odpadło i bardzo się cieszę, z tego że nie jestem jedną z nich i że jednak trochę utemperowałam swój słomiany zapał. Nie jest lekko i prosto, ale tak jak Ty, dzięki wsparciu jakie tu otrzymuję, dzięki sukcesom i mobilizacji, o których czytam w pamiętnikach, może chwilowo podupadam, ale nie sięgam dna obżartości! W zeszłym roku pracowaliśmy tak 2-3 razy w tygodniu. Jednak to było przegięcie. Teraz góra 2 razy w tygodniu mam zamiar. U nas branie nadgodzin jest dobrowolne, a kiedyś mogła będę wybrać w formie dnia wolnego od pracy lub wyjść wcześniej. Stronka bardzo fajna, uśmiałam się :-)
piekna.i.mloda
28 maja 2013, 09:05tka, tak odchodza, ale....za jakis czas wracaja, jak ja tyle, ze moze pod innym nickiem :)) pozdrawiam
Herbata185
28 maja 2013, 08:26Zanim oddam swoje ubrania najpierw myślę jak je przerobić. Mam super krawcową. Poprzerabiałam płaszcze zimowe,, żakiety, spódnice, sukienki efekt "wow" - słowa znajomych. Znowu mi to jakiś czas posłuży. Śmieją się, że jestem "królową przeróbki". To czego nie jestem wstanie przerobić a nie chcę nosić oddaję "w ludzi".
anabel87
28 maja 2013, 07:38no ja miałam ostatnio dylemat, prowadzić pamiętnik czy nie, a stwierdziłam, że poprowadzę dalej, ale chyba dam jako prywatny... stronka fajna, nie rozumiem niekiedy ludzi, ostatnio widziałam kobitkę w białych spodniach z koronkowymi stringami prześwitującymi (spodnie takie cieniutkie) a figury też nie miała rewelacyjnej... powodzenia i trzymam kciuki
Mileczna
28 maja 2013, 07:16no tez mam niestety takie obserwacje ,że jakos sie przeludniło...no ale nic to jedni odchodzą drudzy przychodzą :))) powiem Ci ,że ja rano moge wstawac w zasadzie do środy...potem mam juz przesilenie..a generalnie ja jestem tak samo nie wyspana jak wstaje o 6 czy o 5 więc stwierdziłam że przynajmniej bedzie z tego pozytek...gratuluje udanej przymiarki...ja sie juz do tej siłowni przymierzam od czerwca, ciągle jednak trochę sie wstydze wyglądu...wiem ,ze to bardzo głupie ale jakoś czekam aż mi jogging nieco zmniejszy obwody :)))