ale u mnie tylko pozytywnie, bo uwielbiam tę liczbę. Dziś sporo wpisów panicznych, a ja lubię takie dni.
Mimo, że pada deszcz, a ja się obudziłam z migreną (spowodowaną zmianą pogody, nie trzynastym), już prochy działają, ale niestety w takie dni trening odpada, bo mam wrażenie jakby mi się mózg w głowie przelewał jak taka lekko rozpuszczona galareta.
Z pozytywów, dziś wraca (o ile nic nowego nie wymyśli...) starszy syn, ostatnio był w domu pod koniec czerwca. Ma być w domu kilka dni.
Jak ostatnio pisałam doszło mnie przez wakacje 5kg :(
dziś się zważyłam i kilogram już sobie poszedł w zapomnienie, a wydawało mi się, że nie będzie zmiany, bo było trochę wpadek, ale widać nie były takie straszne, najgorsze były sławetne kasztanki... Ale były i inne grzeszki.
Ale treningi były dość systematyczne i robione na full. Bo wiem jak można się samą oszukiwać w czasie ćwiczeń, odpuszczając, nie robiąc wystarczająco głęboko i mocno.
Dwie osoby ćwiczące to samo z tym samym obciążeniem mogą mieć różny poziom treningu, a wystarczy jak to mówi Ewa świadomie spinać mięśnie, zrobić głębszy przysiad itd.
Czasem sama do siebie mówię na głos jak czuję, że za lekko ćwiczę "sama siebie oszukujesz!!!"
Trzeba być uczciwym wobec siebie, a nie tylko móc potem powiedzieć "4o minut ćwiczyłam", ale jak...
To samo jest z jedzeniem, chociaż jest teoria, ż e kalorie zjedzone jak nikt nie widzi się nie liczą :P
Miłego deszczowego piątku trzynastego...
MllaGrubaskaa
16 września 2013, 16:59Po za pokrzywą piję jeszcze mięte i sporo wody więc do kibelka latam dość często, ale to tylko takie drobne nieudogodnienie :))
Mileczna
16 września 2013, 13:48to niezle roziązanie :)))
Mileczna
16 września 2013, 11:12może faktycznie powinnam nagadac rodzicom, ale nie chce awantur...nastepnym razem spróbuję sie przemóc :)))
Mileczna
16 września 2013, 11:09ja Cię za domowy fitnes bardzo podziwiam...Ewkę zrobiłam tylko kilka razy no i mnie to niestety nie porwało-co nie znaczy ,że nie dało mi wkość. A odpowienikiem Twojego domowego zacisza był mój las :))) teraz sie musiałam przemóc do biegania po miście bo po pierwsze sie boje sama w tym lesie, po drugie popołudnia beda coraz krótsze więc w świetle latarni to jeszcze dam rady. I pamietm co Ci obiecałam :))))
wiossna
14 września 2013, 07:165 kg szybko ucieknie mam nadzieję. Walczmy !
Kasia2701
14 września 2013, 05:11O jejku migrena współczuje kochana jak sobie pomyśle jak to boli aż mi ciarki przechodzą, ja miałam raz taki ból po operacji a ty biedna musisz się co jakiś czas z tym męczyć. Ja też nie wieże w takie zabobony jak piątek 13 itd co ma się zdarzyć i tak się zdarzy jestem takiego zdania. Gratuluje systematyczności ja niestety przestałam ćwiczyć bo kolano boli ale chociaż poznałam przyczynę tego wczoraj i od poniedziałku zaczynam zastrzyki na odbudowę chrzęści bo obcieram kość o kość przy zgięciu i z stąd ten ból i opuchlizna. POZDRAWIAM
Alicja851985
13 września 2013, 18:50a no 13teg wszystko sie zdarzyć może nawet taka zagubiona owca jak ja się potrafi odezwać ;)
schocolate
13 września 2013, 17:57Strasznie podoba mi się Twój wpis! jest mega motywujący, szczególnie jeśli chodzi o tę szczerość wobec siebie w trakcie ćwiczeń.. :) dziękuję za inspirację :* ja w "magię" 13- tego w ogóle nie wierzę... uważam, że w to co wierzysz to będzie!!! po prostu :) podziwiam Cię za wytrwałość w ćwiczeniach :) :*
Babcia.Weatherwax
13 września 2013, 17:53A ja słyszałam, że jak się je szybko, to się kalorie nie liczą:) i z cudzego talerza;)
holka
13 września 2013, 13:51No to ładne postępy minus 1 kg ai jakość ciała zapewne lepsza jak dajesz sobie uczciwie wycisk :)
lovecake33
13 września 2013, 12:36A pewnie, że trzeba z siebie dawać wszystko, inaczej trening nie ma sensu. Te kasztanki to puść w zapomnienie :) Pozdrawiam.
jestemaleznikam
13 września 2013, 12:03Trzynasty to super dzień włąśnie się dowiedziałam że kalorie których nikt nie widzi się nie liczą, uwierzysz :P:P:P, no i znam odpowiedź na jedno twoje pytanie i powiem ci że te endorfiny naprawdę działają już mi lepiej ;) Mam nadzieje że migrena szybko przejdzie :*
Mileczna
13 września 2013, 11:56pamietam pamietam :))))
MllaGrubaskaa
13 września 2013, 10:28Oby migrena jak najszybciej Cię opuściła. a z siostrą często gadam, mam na komodzie jej wielkie zdjęcie i jak ćwiczę na orbim to sobie z nią pogawędki ucinam ;))