Nie wiem co się dzieje, bezsens...sześć dni temu cieszyłam się z utraconego kilograma, dziś staję na wadze a tu dwa kilo więcej... skąd? Bo nawet tyle wagowo jedzenia chyba nie zjadłam, a czegoś też się pozbywam.
Czuję się jakby mnie ktoś pod sprężarkę podłączył i nadmuchał.
Staram się jeść zdrowo, może nie jest to dieta rygorystyczna, ale na pewno stabilizacyjna i ćwiczę i dupa...
Fakt w ostatnie dni jedzenie było chaotyczne a i zdarzyły się panierowane kotlety...
Ale bez przesady, to nie to. Zbliża się @, ale 2kg...?
Zna ktoś fajną apkę na windows phone do zapisywania co się zjada? Taki jakby kalendarz do robienia notatek.
Teraz was trochę poczytam i trening.
Zjadłam niedużą kromkę chleba razowego z serkiem wiejskim coby na pusty żołądek nie ćwiczyć. Jeszcze nie wiem gdzie mam ćwiczyć, zawsze robię to w syna pokoju, a on wredota przyjechał i sobie smacznie tam śpi, to wredne dziecko ;P
Ps. Czytam pamiętnik, który poleciła jedna z was (dzięki) photka.kasia
dziewczyna jest na V od maja 2012 i z 93 doszła do 56 i trzyma już kilka miesięcy wagę i nadal robi wpisy. Motywująca duszyczka, że można i warto. Tylko trzeba chcieć i być cholernie konsekwentnym i mieć wsparcie.
jestemaleznikam
19 września 2013, 16:29To raczej nie możliwe, no chyba że znalazłaś jakiś nowy sposób ;) odczekaj kilka dni najlepiej do po @ i wtedy się waż pewnie już nic nie będzie z tych dodatkowych kilogramów :)
lovecake33
19 września 2013, 12:00No przecież to niemożliwe, abyś w 6 dni wyhodowała 2 kg tłuszczu. Jakaś woda, złogi jelitowe lub inne cholerstwo :D Przed pierwszym kijkowaniem siedziałam pół nocy i oglądałam filmy instruktażowe na YT, nie wiem czy dobrze to robię, ale 2 dzień czuję swoje ręce więc chyba nie jest źle :) Pozdrawiam!
Mileczna
19 września 2013, 11:46szczerze to ja zaczęłam ograniczać sól z roztargnienia w pracy stwierdziłam kilka tygodni temu ,że zapominam solic kanapki i nagle odkryłam inny smak pomidorów :))) które uwielbiałam i uwielbiam...ale teraz ich nie solę - kiedys nie do pomyslenia :) oki...bedę jakies pomysły wstawiac jedzeniowe - choc zazwyczaj mi się te pomysły wydaja dość oczywiste..ale moze jest inaczej :)) jak z tym bigosem
Mileczna
19 września 2013, 10:52no to ja tez jeszcze raz...bigos light bardzo polecam i faktycznie ta włoska jest delikatniejsza...w kazdym razie w łikend jedlismy u mamy wersję stradycyjna i mąż nie zauwazył różnicy - z tad jego zszokowanie ,ze ja moge jeśc ten bigos na diecie :)))) no i ostaram się dodac jakies przepisy normalnie na italie...raz zaczęłam ale tam jest sporo pier******* z tym tworzeniem i nie miałam czasu
Mileczna
19 września 2013, 10:48no wiedziałas jak mnie podejśc z tymi treningami...bo jak przygptowuje do maratonu to ja wszystko łykam :)))) masz zupełna racje z tym przepraszaniem - jest juz to słowo zanadto naduzywane żby miała jakies konkretne znaczenie...
MllaGrubaskaa
19 września 2013, 10:46Jakoś nie mogę się nauczyć pisania jadłospisu w pamiętniku ;) Kaska do portfela poszła :))
Lidia1993
19 września 2013, 08:57Może to woda,może za dużo zjadłaś,a może waga płata Ci figle. Nie ma się co załamywać,nikt nie powiedział że będzie łatwo!:)
MllaGrubaskaa
19 września 2013, 08:43Kochana, ja też dziś opuchnięta jestem, myślę że księżyc w pełni nie jest tu obojętny, no i jeszcze u mnie połowa cyklu, zważ się za dwa dni n pewno znowu będzie mniej! Dziecko masz wyjątkowo wredne, jak tak sobie może spokojnie spać ;))