U mnie ostatnio mało czasu, sporo zajęć i na kompa go brakło.
Wczoraj byłam pierwszy raz na drugiej zumbie i chyba ta kobitka lepiej prowadzi, ale po kilku zajęciach będę wiedziała lepiej, poza tym nie mam zamiaru z żadnej rezygnować. Każda ma inną osobowość i styl. I co najważniejsze oprócz potu uśmiech nie schodzi z twarzy. Wczoraj dwa razy zaczynała mnie łapać kolka, ale zaczęłam oddychać głębiej i przechodziło.
Właśnie pożegnałam gości, a mąż zasnął... więc was odwiedzam.
Gościnnie było w miarę, trochę alkoholowo, ale tak miało być.
Dziś z braku czasu niestety nie zrobiłam treningu, ale naprawdę nie miałam kiedy, a nie potrafię jak Milagrubaska wstać o czwartej żeby poćwiczyć, za co ją ogromnie podziwiam.
Byle jaki wpis, ale chciałam coś napisać, a na więcej o tej porze nie mam weny.
Dobrej nocy i miłego weekendu.
cogitata
13 listopada 2013, 07:46u mnie na wsi ma być zumba ale ja pracuje na zmiany i będę mogła chodzić na co drugie trzecie zajęcia i zastanawiam się czy jest sens,... czy załapię jakoś kroki? jak to wygląda na każdych zajęciach uczymy się czegoś nowego?
NaDukanie
12 listopada 2013, 09:38Ależ się u ciebie pozmieniało z p90x do zumby czyli bardziej przyjemnie i weselej. To dobrze... Byle ćwiczenia dawały zadowolenie.
MllaGrubaskaa
12 listopada 2013, 08:13Do wszystkiego można się przyzwyczaić :))
Mileczna
11 listopada 2013, 23:31no ja właśnie też nigdy nie jadłam dlatego musiałam spróbować :))) no jest pyszny i napewno nieziemsko kaloryczny ,ale co tam 30 km na pewno go spaliło :) nic się nie przejmuj gościną ,czasem trzeba a od jutra wracamy do pracy nad sobą :)))
piekna.i.mloda
11 listopada 2013, 19:10ja wnocy tez nie cwicze :))) dla mnie nawet 7 rano to noc!
MARCELAAAA
10 listopada 2013, 22:32Hi hi nie oglądam tego programu :)
DietetyczkaNaDiecie
10 listopada 2013, 12:30ja wolałam swoją poprzednią instruktorkę zumby, obecna mi mało odpowiada. a może to tylko kwestia przyzwyczajenia? ;-)
balbenia
10 listopada 2013, 10:16Miłej niedzieli:)