Rano wstałam trening zrobiłam po zjedzeniu kromki chleba z jajkiem.
Potem owsianka, dwóch klientów i na bieżnię.
Dziś biegło mi się dużo lepiej, prawie cały czas 9km/h, czasem 10, co 4 minuty minutowa przerwa w tempie 6km/h i w sumie zajęło mi to 35 minut, nie spojrzałam na dystans. Miałam mniej myśli żeby przerwać, a jak raz taka przyszła to zaczęłam sobie mówić to nie ty to twoja głowa gada głupoty ( i tu muszę podziękować naszej Milecznej za teorię z głową, zresztą przy innych treningach też tak myślę), wymasowałam się jeszcze wytrzęsłam na różnych maszynach, fajny relaxik.
Potem była kalafiorowa i nie bardzo miałam kiedy pichcić więc zapchałam się ostatnim jajkiem na twardo, trzema mandarynkami i bananem, taki miałam obiad.
Bo po południe zapełnione klientami, teraz zresztą też czekam na kolejnego.
A na kolację planuję sałatkę roszponka, gorgonzola, mandarynki, orzechy włoskie, troszkę cebuli i oliwa.
MllaGrubaskaa
14 grudnia 2013, 09:29Pięknie i aktywnie ;))
NaDukanie
14 grudnia 2013, 08:59Ale masz super menu. Tez musze sie zmobilizować :) i gratuluje ze rozum wygrał z lenistwem i u mnie zupełnie odwrotnie :(
holka
13 grudnia 2013, 15:33Dzięki :)
holka
13 grudnia 2013, 12:38Relaksik...widać,że już Cię ćwiczenia całkowicie wciągnęły bo zaliczasz je do relaksu :) Jak robisz swoją owsiankę?!
Mileczna
13 grudnia 2013, 08:58co do menu - praca w korpo jak wszystko ma swoje wady i zalety :))) a jeszcze słówko o tym artykule ,to ponownie dziekuję ale juz chyba na niego trafilam pare miesięcy temu :))) Niestety żadna z moich kolezanek z nowej fali odchudzania nie wierzy mi ,że robienie samych brzuszków nic nie daje a może byc nawet szkodliwe:))) Ze zbawiania świata to sie akurat juz prawie wyleczyłam :)
Mileczna
13 grudnia 2013, 07:52no dzieki za artykuł i witaminę :))) jakos mi wczoraj czasu brakło bo mieliśmy w pracy takie spotkanie wigilije. Twoja sałatka brzmi bejecznie ,uwielbiam takie klimaty. W sumie teoria z głowa nie jest moja :))) Zaczytałam ją u Murakamiego w tym jego pamietniku o bieganiu swoim. Bardzo mi dobrze ta książka zrobiła na moje wygórowane wzgledem siebie ambicje. Gość od 90tych lat biega maratony ,ultramaratony i triatlony i momo tak niesamowitych osiagnieć ,kondycji i w ogóle to piszę że ze swoja głową walczy niemal podczas każdego treningu - podczas maratonu to juz oczywiste. I ,że tez mu się bardzo czesto nie chce wychodić na trening ,ale się zmusza i potem jest zadowolony - to oczywiście wszystko w telegraficznym skrócie i głównie to co zapamietałam :)
heili
12 grudnia 2013, 21:44fajnie tak zacząć dzień,ale u mnie nie wykonalne.O 5 rano nie dałabym rady ćwiczyć hehe
lovecake33
12 grudnia 2013, 18:38Czyli masz dobrze spędzony dzień za sobą. Serdecznie pozdrawiam!