Wczoraj dzień zaczął się treningowo i pracująco.
Potem imprezowo, totalny spontan, takie lubię najbardziej i też było super gdyby pizza nie była taka pyszna...
Dziś totalny chillout, do południa w łóżku, obiadek wczoraj podszykowany, synkowie nie przyjechali na ten weekend, nic nie musimy...
Mężuś właśnie ucina sobie drzemkę więc znalazłam chwilę na V...
Wczorajsze żarełko:
dzień zaczął się od lurowatej kawy i kromki chleba IG z masłem słonecznikowym (kupiłam na allegro migdałowe i sobie je pomału jadłam i dopiero wczoraj robiąc fotkę zauważyłam, że to nie migdałowe tylko słonecznikowe.... szata graficzna słoika identyczna, napisałam do sprzedającego, ciekawe czy zareaguje)
po treningu śniadanie właściwe, czyli owsianka
przekąska przed i po owsiance daktyle i suszony ananas, bez dodatku cukru a nie kandyzowany, dostępny w lidlu, pycha, fajnie się żuje
banan i kawałek sernika wiedeńskiego, sama piekłam w małej foremce zrobiłam kawałek bez polewy i w ogóle dałam mniej cukru niż w przepisie, następnym razem zacznę obniżać też tłuszcz
piękne słońce i czas spędzony z mężem na tarasie to i lampka wina malinowego (ciekawe jak entuzjastycznie na nie zareagowałyście w komentarzach... ;P )
ale słońce odbiło się w talerzu.... kasza gryczana z gulaszem wieprzowym (każda żyłka wycięta) i surówka z kapusty kiszonej z jabłkiem
NO I WIECZÓR ..... no comments, fotki zapożyczone od wujka Gugla
Ale było super, wieczór wśród przyjaciół zakończony o 3 w nocy to lubię.
Mileczna
27 stycznia 2014, 09:43No tak może byc ,że będzie smiesznie chodzic - zobaczymy ,jak będę widzieć że sie strasznie męczy to dam spokój może faktycznie wazelina by sprawila żeby się śnieg nie kleił do sierści. Co do kijów w sobote chodziło się cudowanie. A w łikend mam nadzieje odnaleść u rodziców narty biegowe i zaczynamy inna zabawę :) Tylko sie obawiam ,że na nartach to już pies za mna nie nadąży.
Mileczna
27 stycznia 2014, 09:12hahaha ... alez oczywiście ,że było alkoholowo :))) zatem jak widac jestem człowiekiem :) na wiosne napewno bestie to SPa wysle ,póki co chyba jej cieplutko w tej fryzurze :) muszę za to kupic jej buty bo śnieg jej strasznie łapy oblkeja i pod koniec spaceru sie zdarza ,że mi kuleje. A czym ty te psy oczarowujesz żeby się nie wierciły przy strzyżeniu ?
MllaGrubaskaa
27 stycznia 2014, 07:58Ostatnia pozycja jadłospisu podoba mi się najbardziej :))Niestety zawsze to co nie zdrowe i to czego powinnyśmy unikać jest takie smaczne :))
wiossna
26 stycznia 2014, 21:50No kochana, ale kolacja.
WielkaPanda
26 stycznia 2014, 19:49A to masło słonecznikowe jest słodkie?
Idziulka1971
26 stycznia 2014, 19:29Ballentains - czy jak mu tam, niekoniecznie, ale lampka czerwonego wina - bezcenna :) uwielbiam wina i one mnie często doprowadzają do zguby :(
Brusiaa
26 stycznia 2014, 17:42Własnie po to jemy zdrowo cały tydzien żeby take spontany za bardzo nie bolały najwazniejsze nie odpuszczac i wracac do zdrowego życia Pozdrawiam :)