Tak siedzę i myślę nad tytułem posta, zaczynałam się zastanawiać który to dzień diety, w sumie nie wiem jak liczyć, bo odchudzam się od 30 grudnia 2016, ale miałam w lutym 2 tygodnie z wpadkami, gdyby na to nie patrzeć to już minęły 2 miesiące. Gdybym trzymała się rygorystycznie swoich założeń to teraz byłoby pewnie 10 kg mniej, a tak jest tylko 7. No ale trzeba twardym być, nie miękkim :-) i cieszyć się z tego co się osiągnęło.
A oto co wchłonęłam wczoraj:
Śniadanie
Powtórka z środy, czyli 2 kanapki z rybą wędzoną, ogórkiem kiszonym i ketchupem.
Przekąska
Tradycyjnie u mnie owocowo :-) sałatka z mandarynki, połowy banana i połowy jabłka z łyżeczką miodu. Miód dodałam tylko dlatego, że ostatnio bardzo mam na niego ochotę, a staram się słuchać mojego organizmu.
Lunch
Ryż smażony z warzywami (zdjęcie trochę nie weszło bo danie było jeszcze gorące)
Tego ryżu zrobiłam dwie porcje, miało być na dzisiaj, ale syn gdy przyszedł ze szkoły pochłonął mój dzisiejszy lunch :-) :-)
Przekąska
Zupa krem z warzyw z grzankami z jednej kromki chleba żytniego (trochę nie bardzo wychodzą mi te zdjęcia)
Obiadokolacja
Powtórka z środy, czyli dwa kotlety z kaszy jaglanej z marchewką i curry z surówką
Do jutra :-)
last.dream
3 marca 2017, 22:037 kg to nie 10 kg , ale mimo wszystko jesteś 7 kroków bliżej swojego celu :D Nie poddawaj się ;)
grzymalka2016
4 marca 2017, 06:31Nie poddam się na pewno :-)
agajeszczeraz
3 marca 2017, 15:30jejuu super wynik -7 kg dla mnie jak marzenie :) brawo
grzymalka2016
3 marca 2017, 17:07Dzięki :-)
ola811022
3 marca 2017, 11:46A jak robisz taki smażony ryż?
grzymalka2016
3 marca 2017, 14:19Dokładny przepis jest na Qchenne-inspiracje.pl ale tak w skrócie na (na 2 porcje) to: na suchej patelni najpierw podsmażamy 2 łyżeczki sezamu, potem na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oleju i wsypujemy na nią ryż parboiled lub jaśminowy (u mnie akurat miałam brązowy) i lekko podprażamy, następnie wsypujemy do niego odrobinę soli, 1/2 łyżeczki curry, 1/2 łyżeczki mielonego imbiru, 2/3 łyżeczki mielonej papryki słodkiej, i lekko podsmażamy wszystko a następnie ryż zalewamy wodą (tak 1 cm powyżej ryżu) i przekrywamy. Co jakiś czas mieszamy ryż i pilnujemy aby się nie przypalił, gdy wchłonie całą wodę trzeba spróbować czy jest już dobry, jeśli tak to zdejmujemy go z patelni, a jeśli jeszcze jest twardy to podlewamy jeszcze odrobiną wody, tylko ostrożnie z tą wodą. Gdy bryż mamy już gotowy, to na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oleju i wsypujemy na nią 2/3 opakowania (300g) mieszanki chińskiej i podsmażamy, aż zniknie szron z warzyw, a następnie delikatnie solimy i przykrywamy pokrywką. Warzywa dusimy do miękkości, a gdy będą już miękkie, dolewamy sosu sojowego (według uznania, u mnie było to z 1 łyżka) a następnie dodajemy sezam i ryż. Mieszamy chwilę i gotowe.
spelnioneMarzenie
3 marca 2017, 11:03ostatnie wyglada przepysznie :))
grzymalka2016
3 marca 2017, 11:34I takie jest. Przepisy pani Małgosi z Qchennych-inspiracji są rewelacyjne, przynajmniej te, które do tej pory wypróbowałam. Polecam :-)
lose_weight_forever
3 marca 2017, 10:24Fajne jedzonko :)
grzymalka2016
3 marca 2017, 11:33Dzięki
Rina_91
3 marca 2017, 10:21Bardzo ładny spadek wagi. :-)
grzymalka2016
3 marca 2017, 11:32Dzięki, chociaż gdyby nie ta 2 tygodniowa wpadka, to byłoby jeszcze lepiej.
ola811022
3 marca 2017, 09:32O jak tu smakowicie :) Żeby mi ktos tak gotował ehh
grzymalka2016
3 marca 2017, 11:32Uwielbiam gotować i jeść (niestety). :-)