Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5


Wczoraj był 5 dzień mojej diety. Jeśli chodzi o je utrzymanie to wszystko było w porządku tj. żadnego podjadania, żadnych słodyczy i tak:

Śniadanie

Grahamka z pasztetem z soczewicy, pomidorek, ogórkiem kiszonym i papryką

Przekąska

Jabłko i banan

Nie wiem jak to nazwać: lunch?

200 g rosołu z 100 g makaronu

Obiad:

1/2 udka z kurczaka (bez skórki) pieczonego w piwie ze śliwkami (pyyyyycha) do tego pieczone talarki z ziemniaków i surówka z marchwi

Kolacja

Jeden krokiet orkiszowy z mięsem (bez panierki) i surówka z kapusty kiszonej

Do tego oczywiście duuużo wody, trochę herbaty zielonej no i jednak teraz uświadomiłam sobie, że był mały grzeszek, a raczej 2 - herbata z cytryną i łyżeczką cukru (uwielbiam).

Wczoraj też rzuciłam sobie małe wyzwanie:

Przysiady nie sprawiły mi trudu ale plank.... Ja chyba w ogóle nie mam mięśni :'( Po każdych 10 sekundach musiałam robić chwilę przerwy na oddech i żeby trochę przestał mnie boleć kręgosłup, ale mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej.

  • cyganeczka01

    cyganeczka01

    2 listopada 2017, 08:05

    Z czasem zawsze jest lepiej .Ja na początku nie mogłam złapać oddechu.Jak robisz przysiady to pupa jak najniżej wtedy powinnaś poczuć mięśnie pupy i ud.

    • grzymalka2016

      grzymalka2016

      2 listopada 2017, 08:09

      Staram się jak mogę, tylko później czuję też moje kolana, bo jednak mają co dźwigać.

    • cyganeczka01

      cyganeczka01

      2 listopada 2017, 08:14

      No może jednak nie przysiady.Moze cwiczenia kardio albo interewalowe.Zacznij od 15-20 min.

  • 106days

    106days

    2 listopada 2017, 07:50

    Z czasem na pewno będzie lepiej z ćwiczeniami, ja mam baaaardzo słabe ręce i wszystkie ćwiczenia które muszę robić na podpartych rękach to katorga, ale wierzę, że z czasem będzie szło coraz łatwiej ;-)