Witam ślicznotki :)
Dziś rozpoczęłam ostatni tydzień diety Dąbrowskiej. Samopoczucie jak najbardziej w porządku, spadło jak do tej pory ok. 10 kg. Ale jeśli chodzi o główny cel rozpoczęcia czyli moje RZS to chyba nic nie pomogło, chyba że jestem jednym wielkim kryzysem ozdrowieńczym:( Boli mnie chyba dosłownie każdy staw , nie wiem a może to wina pory roku , w końcu jesień to wilgoć a to na stawy no good :( No ale nic może powtórka w marcu pomoże. Narazie pozostaje mieć nadzieję i walczyć o utrzymanie efektów, ale podoba mi się jak wyglądam a mogłabym nawet jeszcze lepiej , więc będę walczyć o dalszy spadek.
Trzymajcie się chudzinki :)
MllaGrubaskaa
25 listopada 2013, 14:27Pięknie Ci idzie, mam nadzieję że oczekiwane efekty w końcu się pojawią. Gratuluję wytrwałości :))
crewliq
25 listopada 2013, 14:20hm oj nie wiem czy ta dieta przyniesie efekt na rzs - dla mnie to tylko dieta oczyszczająca jakby wstęp do prawidłowego żywienia. Zawsze jak się człowiek toksyn pozbędzie łatwiej wchłania składniki odżywcze- nie wiem też jaka dieta jest na rzs- wg chłopskiego rozumowania wysoko kolagenowa ale nie jestem ekspertem i się na tym nie znam. W każdym razie nie wierzę aby po diecie dr Dąbrowskiej nie było jojo. Ale trzymam kciuki!.