wskoczyłam rano na wagę... i 68,8 wow.... no jak ja w takim tempie będę gubić kg to niedługo zniknę.... a tak serio to chyba czas na wymiane baterii w tym potworze łazienkowym....
na śniadanko (7.00) chyba nikogo nie zdziwi była jajecznica
teraz dopiłam pierwszą kawusię..... i drugą kawusię....
10.30 serek grani ze słodzikiem + herbatka
padam z nudów w tej robocie normalnie........
christii
15 listopada 2011, 14:35pięknie, pięknie, kilka takich dni i już super waga. Tak trzymaj:)
Kasmi
15 listopada 2011, 08:31ja też regularnie wciągam na śniadanie wszystko co da się zrobić jajek :) dzisiaj dla odmiany był omlet z żółtym serem (odtłuszczonym oczywiście :D), a wczoraj omlet z fetą i pomidorami. Normalnie z jajek wszystko się da zrobić :)